"Jeśli chcemy obniżać podatki, trzeba powiedzieć dość marnotrastwu!" - uważa były wicepremier i minister finansów Leszek Balcerowicz, dzisiejszy gość "Krakowskiego Przedmieścia 27".

"Nie trzeba tłumaczyć się brakiem możliwości, ale brakiem chęci" - tak Balcerowicz skomentował decyzję rządu o utrzymaniu obecnych stawek podatkowych przez kolejny rok. "Obywatele powinni jasno poprzeć te programy, które proponują walkę z marnotrawstwem i z wyłudzeniami. Po drugie, trzeba ograniczać podatki, których wysokość i konstrukcja najbardziej szkodzi rozwojowi, tworzeniu miejsc pracy. To jest dokończenie reformy PIT czyli podatków od dochodów osobistych". Na pytanie, co sądzi o tegorocznym budżecie, Balcerowicz odpowiedział, że to nie jest budżet na miarę naszych czasów. Możliwość odbudowania koalicji UW z AWS uznał jako pomysł rodem z powieści science-fiction.

Posłuchaj wypowiedzi Balcerowicza:

Według projektu reformy obniżka podatków miała rozpocząć się już w przyszłym roku. Nowe stawki miały wynosić: 19, 29 i 36 procent. W roku 2002 natomiast zmalałyby do 19, 28 i 35 procent, a w 2003 byłyby tylko dwie: 18 i 28 procent.

Na razie jednak zostanie po staremu, czyli, w zależności od dochodów zapłacimy fiskusowi 19, 30 i 40 procent. Nowe porządki zostaną wprowadzone tylko w ulgach. Nie będzie, między innymi, ulgi inwestycyjnej, zdrowotnej i tej, na budowę mieszkań na wynajem.

09:35