Młody Polak uniezależnia się od rodziców dopiero w okolicy 28. roku życia. To zbyt późno - uważa dr Ewa Jarczewska-Gerc, psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Taka postawa to wynik trzymania dziecka pod kloszem, podsuwania wszystkiego pod nos, pobłażania i brak obowiązków w niektórych przypadkach. W efekcie powstają problemy z samodzielnością w dorosłym życiu. Mieszkanie z rodzicami po prostu jest wygodne. Mama upierze, ugotuje, uprasuje. I to wszystko za darmo - podkreśla. Jesteśmy nadopiekuńczy, w wychowując dzieci pod kloszem, oduczamy je samodzielności - mówi Ewa Jarczewska-Gerc.

Jak podkreśla, w całej Europie to kobiety szybciej wyprowadzają się z domu. Z natury są bardziej przedsiębiorcze. Córki uczy się zadań domowych, dbania o mieszkanie i rodzinę. Synów wychowuje się do wygrywania, rozwijania skrzydeł, robienia kariery. Część rodziców teraz się oburzy, ale niech spróbują odpowiedzieć na pytanie, jak wygląda weekend w ich domu. Czy chłopiec będzie grał w piłkę, a dziewczynka piekła z mamą ciasto? - pyta doktor Gerc.