Komisja Europejska żąda 85 tysięcy euro dziennej kary dla Polski za niedostosowanie przepisów liberalizujących rynek elektryczności - dowiedziała się nieoficjalnie dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. To już kolejna kara, której żąda Bruksela.

Wymuszenie na polskich władzach liberalizacji rynku energii oznacza niższe rachunki za elektryczność. Bruksela wielokrotnie zwracała uwagę Warszawie, że konkurencja między dostawcami prądu w Polsce jest bardzo mała, a ceny prądu są za wysokie. Termin dostosowania do dyrektywy dotyczącej energii elektrycznej (która wchodzi w skład tzw. III pakietu energetycznego) minął w marcu zeszłego roku. Karę Polska będzie musiała płacić od momentu wydania wyroku przez Trybunał Sprawiedliwości.

Także dzisiaj Komisja Europejska zażąda 74 tys. euro dziennej kary dla Polski za brak dostosowania przepisów o przejrzystości opłat lotniskowych. Chodzi o dostosowanie do przepisów, dzięki którym opłaty lotniskowe nakładane na linie lotnicze są przejrzyste i niedyskryminujące. Obecnie zasady te w Polsce nie obowiązują i opłaty na Okęciu są wysokie. A przewoźnicy koszty te przerzucają na pasażerów doliczając do cen biletów. Groźba wysokiej kary może więc wymusić wprowadzenie unijnych reguł, co powinno doprowadzić do obniżenia cen biletów lotniczych na rejsy z polskich lotnisk.

W obu przypadkach Bruksela występuje w interesie konsumentów.

Według informacji dziennikarki RMF FM, Bruksela pozywa także Polskę do Trybunału za to, że spóźnia się z przyjęciem przepisów unijnej dyrektywy o interoperacyjności kolei. Termin przyjęcia tych przepisów minął w grudniu 2011. "Interoperacyjność" ma sprzyjać konkurencyjności kolei. Chodzi o przepisy dotyczące harmonizacji technicznej oraz o wspólne procedury wydawania zezwoleń na przekazywanie infrastruktury kolejowej do eksploatacji.