Alarm po to, żeby nie zapomnieć o dziecku w rozgrzanym na słońcu samochodzie. Belg, Kenny Devlieger wygrał konkurs na innowacyjne urządzenie rozpisany przez jedną z najbardziej popularnych marek samochodowych.

Urządzenie to połączenie czujnika ruchu, który może być zainstalowany w pobliżu fotelika dziecka z zamkiem samochodowym i kluczem. Jeżeli po pięciu minutach od zamknięcia auta system wykryje ruch, to włącza się alarm. Najpierw jest zwyczajny, delikatny sygnał przy kluczyku, potem głośny alarm w samochodzie.

Do tej pory izraelska firma próbowała wprowadzić na rynek system, który wysyłał SMS, gdy czujniki wykryły ruch w aucie i zbyt wysoką temperaturę. Okazało się jednak, że SMS-y są wysyłane zbyt często i nie zawsze gdy istniała potrzeba.

Belg zaczął szukać rozwiązania po tym, jak w jego miejscowości w lipcu 2012 roku doszło do tragedii. Matka poszła do supermarketu i zostawiła "na chwilę" swoje sześciomiesięczne dziecko.

Benoit Godart z Królewskiego Instytutu Bezpieczeństwa Drogowego uważa, że to bardzo potrzebne urządzenie. Przyznaje jednak Nie wiemy jednak jeszcze, ile ten system będzie kosztować i czy się przyjmie, bo każdemu się wydaje, że jemu nic takiego się nie przytrafi.

Niestety, coraz więcej jest wypadków z dziećmi zostawionymi w samochodzie. W Stanach Zjednoczonych od początku roku udusiło się w ten sposób 13 dzieci. Od 1998 roku - aż 575.