Włamanie w Manchesterze niczym z filmowego scenariusza. Złodzieje wydrążyli 30-metrowy tunel, żeby dostać się do bankomatu. Niestety, łup okazał się nieproporcjonalny do ich wysiłku...

Złodzieje zaczęli kopać tunel w pobliskim nasypie kolejowym. Potem drążyli pod parkingiem, aż do piwnic sklepu, gdzie znajdował się automat. Przesmyk miał ponad metr wysokości i był wyposażony w oświetlenie.

Tą drogą bandyci przenieśli konieczny sprzęt, którym przecięli 40-centymetrowej grubości betonowa podłogę, i w nocy rozpruli bankomat.

Według rzecznika policji w Manchesterze, praca nad tunelem musiała trwać kilka miesięcy. Jednak ten wysiłek średnio się opłacił - w bankomacie było stosunkowo niewiele pieniędzy. Gra w tym przypadku nie była warta świeczki.