W sieci kanadyjskich rybaków wpadł nietypowy okaz homara. Na jednym ze szczypców miał niebiesko-czerwony "tatuaż". Po dokładniejszym przyjrzeniu się każdy rozpozna w nim logo popularnego napoju.

Homar wpadł w rybackie sieci u wybrzeży Nowego Brunszwiku w Kanadzie. Nie wiadomo, skąd wziął się "tatuaż" na jego szczypcach. Jedna z teorii jest taka, że homar dorastał tuż obok puszki po pepsi, leżącej gdzieś na dnie oceanu. Od puszki mogła odkleić się etykieta i przylgnąć do homara, pozostawiając na nim odbicie. 

Druga teoria mówi o opakowaniu po zgrzewce pepsi, która na dłuższy czas przykleiła się do biedaka.  

Ten nietypowy połów na nowo rozbudził dyskusję na temat ochrony środowiska. Każdego roku do wód oceanów dostają się tony śmieci i plastikowych odpadów. Naukowcy alarmują, że w 2050 roku w oceanach może być wagowo więcej śmieci niż ryb.


(j.)