„W ostatnich czasach jest to coraz częstsze zjawisko. Tego dawniej nie było” – tak groźby wobec polskich muzułmanów i atak na Ośrodek Kultury Muzułmańskiej w Warszawie skomentował mufti Ligi Muzułmańskiej RP Nedal Abu Tabaq. „To wzrasta. Nawet ciemnoskórzy chrześcijanie są bici, bo niektórym się wydaje, że to są muzułmanie” – dodaje. Zapytany o to, jakie groźby dostają muzułmanie w Polsce powiedział, że są to m.in. groźby pozbawienia życia. „Są też takie, które można rozumieć jako groźbę gwałtu córki. ‘Nie zapominaj, że masz córkę, ona jest ładna, może ją spotkać coś przykrego’” – mówił gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Przyznał także, że próbowali zainteresować swoim problemem rząd. „My już pisaliśmy listy do pana prezydenta, do pani premier, do Sejmu i Senatu. Tylko Sejm nam odpowiedział. Odpowiedź brzmiała, że nie ma podstaw, żebyśmy się bali” – przyznał Nedal Abu Tabaq. Zapytany o muzułmańskie enklawy i strefy „no-go” w Europie powiedział, że to „wina rządów tamtych krajów”. „Nie może być czegoś takiego, że są zamknięte getta. To nie wina islamu, ale rządu” – mówił mufti Ligi Muzułmańskiej RP.

Marcin Zaborski: Właśnie teraz w centrum Warszawy zbierają się ci, którzy chcą demonstrować pod hasłem: "Stop rasistowskim atakom. Nie dla islamofobii". I piszą tak: "Przyjdź, by wyrazić solidarność z muzułmankami i muzułmanami, którzy codziennie są przedmiotem ataków słownych i fizycznych". Naprawdę jesteście codziennie w Polsce atakowani?

Nedal Abu Tabaq: Niestety w ostatnich czasach jest to coraz większe zjawisko. Tego dawniej nie było. Natomiast nie można też zapomnieć, żebyśmy nie byli niesprawiedliwi, ludzi, którzy wspierają nas, są z nami, piszą do nas SMS-y i tak dalej.

Ale organizatorzy akcji, którą dzisiaj proponują, a wy ją popieracie, piszą tak: "Połóżmy tamę fali rasizmowi i islamofobii rozlewającej się po całym kraju"...

Tak, oczywiście...

...to znów brzmi strasznie dramatycznie. Naprawdę rozlewa się w Polsce, po Polsce fala rasizmu, fala ksenofobii, islamofobii?

Ona tak wzrasta, że nawet chrześcijanie dostają za to, że są ciemnoskórzy, bo ludzie myślą, że są muzułmanami. I już dostają za to.

Co to znaczy: "dostają za to"?

Już parę razy zostali pobici, zaatakowani, naruszono ich nietykalność cielesną. Nie przypominam sobie, że jakiekolwiek nasze centrum muzułmańskie, które nie było atakowane w Lublinie, było podpalone w Białymstoku. Tutaj w Warszawie to nie jest pierwszy raz. Teraz po takiej fali to jest już niebezpieczne.

Kilkadziesiąt godzin temu ośrodek kultury muzułmańskiej w Warszawie został zdewastowany. Ten ośrodek jest monitorowany, są kamery. Nagrania z tych kamer pomogą zatrzymać sprawców napadu?

Miejmy nadzieję. To już rola policji, ale mam nadzieję, że tak.

Osoby, które rezydują w tym ośrodku mówią teraz, że dostawały wcześniej pogróżki. Co to za pogróżki?

Niektórzy z nas, zwłaszcza na wysokim szczeblu, czyli przewodniczący ligi czy przewodniczący MSKK-a (Muzułmańskie Stowarzyszenie Kształtowania Kulturalnego - przyp. red) czy członkowie ligi muzułmańskiej, dostawaliśmy groźby pozbycia życia, groźby, które można bardzo dobrze zrozumieć: "Twoja córka będzie zgwałcona. Nie zapominaj, że masz córkę, ona jest ładna, może ją spotkać coś przykrego".

Ale ktoś pisze takie listy?

Tak.

To są listy, które są do was wysyłane?

Raczej maile. Jest to zgłoszone oczywiście do policji.

I policja na to reaguje?

Reagować na pewno reaguje. Oni naprawdę próbują wszystkich sił, ale szczerze mówiąc nie należę do tej grupy i nie wiem, co oni mogą, a czego nie mogą. Rozmawiają z nami, prowadzą śledztwo. Ale co dalej? Do tej pory z tych wszystkich ataków, tylko atak na centrum w Białymstoku nie był umorzony i sąd dał wyrok. A poza tym, to wszystkie były umorzone.

Minister sprawiedliwości dzisiaj chociażby podkreśla, że zawsze prokuratura reaguje, wszczyna śledztwa, działa. Jak na przykład w przypadku kobiety, która wrzuciła mięso wieprzowe do warszawskiego ośrodka w 2015 roku. Ona usłyszała zarzut znieważenia. 

Tak, właśnie mówię. Jeszcze raz powtórzę: policja reaguje. Ale co dalej się z tym dzieje, to już inna sprawa.

A wy prosicie w takich przypadkach o większą ochronę, o większą czujność policji wokół ośrodków muzułmańskich?

Już w czerwcu wystosowaliśmy list do pana prezydenta. Potem - list do pani premier, do Sejmu, do Senatu. Tylko Sejm odpowiedział. Zresztą odpowiedź brzmiała, że nie ma podstaw, abyśmy się bali.

Bo w tych listach, o których pan mówi, pisaliście, że jest nierzetelny przekaz medialny dotyczący islamu i jego społeczności, i że są utrwalane postawy antymuzułmańskie w debacie politycznej. Kto utrwala postawy antymuzułmańskie i w jaki sposób?

Myślę, że każdy.

To jest konkretny zarzut. To do kogo to jest zarzut?

Konkretny zarzut do jednej osoby albo do jednej partii, albo do jednej grupy - byłby niesprawiedliwy. Bo chodzi o to, że każdy, dla kogo obrona muzułmanów może być kartą przetargową albo obraza muzułmanów jest kartą przetargową - każdy będzie grał na swoją kartę.

Ale to zamiast pisać listy do polityków, może trzeba każdy przypadek, kiedy czujecie się w jakiś sposób dyskryminowani, zgłaszać do prokuratury czy na policję?

I tak robimy. Oni reagują, rozmawiają z nami, ale większość spraw była niestety umorzonych. Ale jak się udało, to nam pomagają. Nam przeszkadza to, że czujemy, że wracamy do tych czasów przedwojennych, gdzie dosłownie tak byli traktowani nasi starsi bracia, a więc Żydzi.

A to jest już bardzo mocny zawód, ten powrót do czasów przedwojennych.

Bardzo mocny. Ja mogę pokazać panu, ale słuchacze nie będą widzieć. Jeśli pan mi powie chociaż jedną różnicę między mediami z lat '38, tutaj co pokazuje zdjęcia. Dziś to są te same hasła. Te same zdjęcia, tylko 80 lat później.

Tymczasem minister kultury i wicepremier Piotr Gliński mówi: Takie incydenty zdarzają się wszędzie na świecie. Myślę, że w Polsce znacznie rzadziej niż w wielu krajach, także europejskich.

To może i być prawda, ale proszę nie zapominać, że nas jest tutaj 0,05 proc. Muzułmanie nie stanowią nawet pół procenta. 35 tysięcy muzułmanów, w tym ponad 75 proc. to jest elita, czyli lekarze i inżynierowie - ludzie wykształceni. Oni są tutaj od kilkudziesięciu lat, a niektórzy od kilkuset lat. Rozumiem, że w innych krajach, czują się zagrożeni przez powiedzmy 4-5 mln muzułmanów. Ale tutaj jest nas 35 tysięcy osób. 35 tysięcy osób jest zagrożonych - uważam że tutaj coś jest nie tak.

Ale ma pan poczucie, że Polacy pana nie chcą w Polsce?

Nie. Ja mam poczucie, że media tak nakręcają naród, że naród się boi. Teraz każdy ma opinię. Nie mają wiedzy, ale mają opinie.

Ale rozumie pan obawy przed islamem?

I to jest najgorsze. Ja bym zrozumiał obawy niektórymi muzułmanami, przed każdym człowiekiem, który grozi społeczeństwu. Ale przed islamem? Jak oni nie wiedzą, co to jest islam!

No tak, ale są tacy, którzy mówią, że islam to jest nie tylko religia pokoju, ale też system polityczny, który jest bardzo rygorystyczny, radykalny, bardzo ekspansywny.

Nie dziwię się! Ci sami ludzie, którzy udają, że kochają Polskę są nacjonalistami, oni nazywają papieża antychrystem - tylko dlatego, że on będzie bronił właśnie pokrzywdzonych.

Ale wie pan o tym - i widzi pan to przecież - w europejskich miastach rozwijają się dzielnice-enklawy. Takie dzielnice islamskie, do których obcy nie mają w zasadzie wstępu. To wywołuje obawy.

Tak, rozumiem. Ale to już wina rządów tamtych krajów - powinni tak to zrobić pewne prawa. Nie może być coś takiego właśnie, jak getto, które jest zamknięte dla rodaków. Oczywiście, że to jest złe. Ale to już nie jest wina islamu, tylko wina rządów i może tych konkretnych muzułmanów.

A dla kogoś, kto żyje w europejskim kręgu kulturowym szokujące mogą być niektóre reguły szariatu na przykład, kiedy słyszymy, że za cudzołóstwo można ukamienować siostrę, brata, żonę.

Wie pan, akurat jeśli będziemy mówić o kamienowaniu, to chyba islam ma jedyną księgę, w której nie ma nic o ukamieniowaniu. Jeśli pana zapytam teraz bezpośrednio, gdzie pierwszy raz pan słyszał o kamienowaniu?

To już kolejne pytania będziemy sobie zadawać w części internetowej. Tam zapraszam naszych słuchaczy.

Mufti Nedal Abu Tabaq: Nie wykluczam, że za kilka - kilkanaście lat będę musiał mieć numer albo kod kreskowy. Jak Żydzi w obozach

"Ja nie wykluczam że za kilka, maximum za kilkanaście lat - mam nadzieję, że się będę modlić o to, by tak się nie stało -  że będę musiał mieć numer. Żydzi mieli w obozach numery, ja będę miał akurat kod kreskowy" - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Nedal Abu Tabaq. Mufti Ligi Muzułmańskiej RP podkreślał, że "to jest tragedia, żeby w naszym Sejmie ktoś odważył się chodzić z koszulą ‘Polska nie dla muzułmanów’. (...) Oczekujemy od rządu, żeby szanować konstytucję, która chroni wszystkich obywateli - niezależnie od wyznania".

Marcin Zaborski pytał swojego gościa o to, czy w Polsce jest obecny islamski radykalizm. "Mam nadzieję, że nie" - odpowiedział duchowny dodając, że terroryzm nie zna religii. "Terrorysta to terrorysta" - stwierdził zaznaczając, że trudno znaleźć na świecie religię, która nie byłaby prześladowana. Zaznaczał, że organizacje islamskie w Polsce starają się prowadzić dialog ze społeczeństwem, organizując np. Dni Chrześcijańskie czy Judaizmu w meczetach.