Tatry mają nowego mieszkańca. Nazywa się pokłonnik kamilla i jest motylem. Do tej pory nigdy go tu nie widziano.

Pokłonnik kamilla pojawił się w naszych górach prawdopodobnie dlatego, że w Tatrach zrobiło się nieco cieplej. Motyla zauważył przez zupełny przypadek w Tatrach Jarosław Wenta z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Pierwsze moje spotkanie z nim to było jakiś miesiąc temu nad Toporowym Stawem. Ni stąd, ni zowąd zobaczyłem, że lata motyl, którego tam po prostu nie powinno być - mówi Wenta. No to oczywiście aparat do ręki, próbowałem mu zrobić zdjęcie, nie udało się, ale później zszedłem do Doliny Suchej Wody i tak chodziłem sobie korytem szukając zupełnie innych rzeczy i znowu przyleciał dokładnie taki sam motyl, tym razem udało mi się zrobić takie zdjęcie z daleka "dowodowe". Parę dni później z kolei, w Dolinie Bystrej udało mi się zrobić kolejne zdjęcie, już o wiele lepsze, no i jest niepowtarzalny dowód: ten gatunek na pewno w Tatrach jest - dodaje.

Nie wiadomo natomiast skąd się wziął pokłonnik w Tatrach. Czy przyleciał? Może po stronie słowackiej gdzieś jest, bo tam jest jednak cieplej? - zastanawia się Wenta.

Pojawienie się pokłonnika w Tatrach może być kolejnym dowodem na ocieplenie klimatu - przyznaje Wenta. Obawiam się, że tak. Słowa "obawiam" użyłem dlatego, że ocieplenie klimatu dla Tatr wcale nie musi być najlepsze. Bo owszem, fajnie, że mamy kolejny gatunek, fajnie, że udało mu się go odkryć, to prawda, to zawsze jakieś takie zadowolenie, ale z drugiej strony ocieplenie może być groźne dla tych gatunków wysokogórskich, które gustują raczej w niższych temperaturach, więc boję się o te o wiele ważniejsze od pokłonnika, chociażby górówki - tłumaczy.

Pokłonnik kamilla w Polsce jest motylem dość pospolitym, ale w miejscach gdzie występuje nie jest gatunkiem licznym. Najbliższe od Tatr siedliskiem tych motyli są Pieniny Spiskie.

(mpw)