Pracownicy na miarę XXI wieku: zawsze zmotywowani, choć nie pobierają pensji. Kim są? To dwa Australijskie roboty, które przejmą od ludzi niebezpieczne zajęcie czyszczenia mostu w Sydney. Oczywiście użyją do tego najnowocześniejszej technologii.

Konserwacja mostu Harbour Bridge w Sydney jest zajęciem trudnym, a nawet niebezpiecznym. Robotnicy podczas pracy tam są narażeni m.in. na kontakt z azbestem i starymi farbami. Dodatkowym utrudnieniem jest niewygodna pozycja i wibracje powodowane ruchem ulicznym.

Australijska agencja rządowa ds. infrastruktury (Roads and Maritime Service) postanowiła więc zatrudnić pracowników, którym takie warunki nie będą przeszkadzały. Pracą tą zajmą się wyspecjalizowane roboty stworzone na politechnice w Sydney.

Działania robotów wyglądają nieco inaczej, niż ludzi. Dwie maszyny najpierw skanują konstrukcję mostu i tworzą mapę 3D, określając sobie obszar pracy. Następnie obliczają ciśnienie powietrza niezbędne do zerwania starej farby i usunięcia rdzy. Ich działania oparte są na wyliczeniach i analizach.

Jak podkreśla BBC, prace renowacyjne nigdy się nie kończą, więc dwa roboty na stałe będą częścią zespołu serwisowego zajmującego się tym mostem.

(jad)