"Są takie wybory, z których nie ma dobrego wyjścia. Miło byłoby powiedzieć: 'Wygraliśmy, jest świetnie, idziemy do przodu', ale jeśli się położy uszy po sobie, jeśli nie będzie się mówiło, że w tych wyborach był ordynarny przewał, to następne wybory również będą odbiegały od woli Polaków" - ocenia w Kontrwywiadzie RMF FM Jacek Kurski. Pytany o zarzuty sfałszowania wyborów odpowiada, że pracujący "w komisjach na wsi, które mają do przeliczenia gminę, powiat, burmistrza, sejmik, dzielą się na grupki i mogą wtedy robić, co chcą, i żaden mąż zaufania nie jest w stanie przypilnować". "System sfałszował wybory. Miliony ludzi zostały wprowadzone w błąd, bo myślały, że mają więcej niż jeden głos do sejmiku" - ocenia również Kurski. "Do wyborów samorządowych poszedł mniej świadomy elektorat. Jest duża część wyborców, którzy chcą i PiS-u, i PSL-u - i tak zagłosowali w tych wyborach, a zostali policzeni jako PSL, bo był na pierwszej stronie" - dodaje.