Patrzył na nas, ale czy nas poznał, będziemy widzieć dopiero, jak nam powie – mówi mama dwuletniego Adasia, wybudzonego ze śpiączki chłopca, który trafił do krakowskiego szpitala w stanie skrajnego wychłodzenia organizmu.
Rodzice dziecka nie kryli radości i dziękowali wszystkim, którzy pomogli w wyleczeniu ich syna. "Dziękujemy wszystkim tym, którzy przyczynili się do jego uratowania, w tym lekarzom, a przede wszystkim policjantowi, który znalazł Adasia" - powiedział ojciec chłopca.
Dziękowano też tym, którzy trzymali kciuki za powrót ich syna do zdrowia. - To dodawało nam wiele otuchy - mówili rodzice.