W starciu Kaczyński - Tusk prowadzi lider PiS-u – ocenia w Kontrwywiadzie RMF FM poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Śpiewak. W piątek wieczorem dojdzie do bezpośredniego, medialnego starcia premiera i lidera PO. Kaczyński prowadzi, bo ma pomysł i potrafi „czarować” - dodaje Śpiewak. Jego zdaniem wybory najbardziej wzmocnią LiD.

Konrad Piasecki: Wierzy pan w magiczną moc debat?

Paweł Śpiewak: Niezupełnie.

Konrad Piasecki: Ta kampania jak dotąd stoi głównie debatami o debatach i „mordą ty moją”. Co bardziej przekona wyborców?

Paweł Śpiewak: Moim zdaniem „mordo ty moja”.

Konrad Piasecki: Czyli debaty bez sensu?

Paweł Śpiewak: One nie są bez sensu dlatego, że debaty mają swoją nośność, bo wymuszają na politykach odpowiedzi na bardzo konkretne pytania. Ta pierwsza debata, która była trudna, debata Kaczyński-Kwaśniewski zawierała w sobie jednak dosyć precyzyjne pytania.

Konrad Piasecki: Precyzyjne pytania, ale nieprecyzyjne odpowiedzi.

Paweł Śpiewak: Ale istotne jest to, że ludzie sobie uświadamiają na jakie pytania żądaliby i oczekiwaliby odpowiedzi ze strony polityków.

Konrad Piasecki: Tylko po tamtym starciu Kaczyńskiego z Kwaśniewskim sondaże były raczej niewzruszone, w każdym razie nieporażone. Myśli pan, że te kolejne debaty Tusk-Kwaśniewski Kaczyński-Tusk zmienią obraz tej kampanii wyborczej?

Paweł Śpiewak: Nie, ale w każdym razie pokażą, że nie ma dwóch polityków w Polsce, ale że jest ich trzech. To już jest bardzo dużo.

Konrad Piasecki: Czyli Donald Tusk dołączy do peletonu prowadzącego?

Paweł Śpiewak: I dowiemy się, co się właściwie nie stało w tej kampanii wyborczej dzięki debatom.

Konrad Piasecki: Jakim Donald Tusk powinien być w tej debacie, żeby miał szanse przekonać do siebie wyborców?

Paweł Śpiewak: Ja bym chciał, żeby był merytoryczny. Tzn. żeby był konkretny i żeby miał mądre i rozsądne odpowiedzi na pytania, a nie tylko, żeby to była odpowiedź o charakterze emocjonalnym, krzykliwym, agresywnym itd.

Konrad Piasecki: Pan mówi, że w tej kampanii osobowości liderów są bardzo ważne. W tym starciu osobowości Kaczyński kontra Tusk, kto wygrywa, kto prowadzi?

Paweł Śpiewak: Wydaje się, że Kaczyński. Kaczyński prowadzi z dwóch powodów. Ma pewien pomysł na scenę polityczną i ten pomysł jest bardzo konsekwentny. Polega on na tym, że on chciałby stworzyć taki dwubiegunowy model sceny politycznej. Po jednej stronie – nazwijmy to w języku amerykańskim – republikanie, po drugiej stronie demokraci. Próbuje zepchnąć Platformę do roli takiego pomocnika, czy uzupełnienia formacji zwanej LiD-em. Sam chciałby zająć resztę prawicy. Spór moim zdaniem tej kampanii, jeśli miałbym ją zdefiniować, jest właściwie sporem o to, czy wygra koncepcja Kaczyńskiego – binarnego podziału sceny politycznej, czy też uda się Tuskowi stworzyć silną, autonomiczną pozycję grupy średniej.

Konrad Piasecki: Polityczny pomysł na podział sceny politycznej to jedno. Ale pan mówi też o Kaczyńskim, że to jeden z największych uwodzicieli politycznych w historii.

Paweł Śpiewak: Myślę, że tak. Wszystkie osoby, które znam i które podlegają jego wpływowi, podlegają jego czarowi przede wszystkim. Nie tyle argumentom, ile czarowi.

Konrad Piasecki: Donald Tusk tego czaru nie ma?

Paweł Śpiewak: Na mnie nie działa, ale być może ma ten czar.

Konrad Piasecki: Pan z Donaldem Tuskiem, żył bliżej przez lata.

Paweł Śpiewak: Tak, ale na mnie nie działa. To jest sprawa indywidualna. Są pewni ludzie, którzy są zachwyceni Donaldem Tuskiem.

Konrad Piasecki: Platforma przed PiS. Częściej dzisiaj PiS przed Platformą – tak wyglądają sondaże. Jakim rezultatem wyborczym panu to pachnie?

Paweł Śpiewak: Niestety pachnie mi to rezultatem wyborczym – zwycięstwem PiS. Takim samym być może, jak w poprzednich wyborach 2005 roku. Czyli w gruncie rzeczy, po co te wcześniejsze wybory? Nie wiem tak naprawdę.

Konrad Piasecki: Ale nie ma pan takiego wrażenia, że jeżeli dzisiaj, na dwa tygodnie przed wyborami te sondaże się przecinają i PiS zaczyna prowadzić, to ten wynik wyborczy będzie jednak dla PiS dużo, dużo lepszy? Nie mówię o samodzielnym rządzeniu, ale że to będzie wynik na poziomie 37-38 procent?

Paweł Śpiewak: Tak, ale niezależnie od tego, czy to będzie 37, czy 35, czy 34 to w każdym razie powstanie dylemat, kto ma rządzić w Polsce. Mam wrażenie, że wynik tych wyborów nie zmieni układu sceny politycznej szczególnie w stosunku do 2005 roku, poza wzmocnieniem LiD. To jest jedyny efekt, który będzie z pewnością widoczny.

Konrad Piasecki: Jeśli PiS będzie mieć w parlamencie tyle głosów, że pozwoli to mu obronić weto prezydenta, no to będzie rządził, tylko z kim wtedy?

Paweł Śpiewak: No właśnie to jest to pytanie podstawowe, możemy się spodziewać i moim zdaniem idzie w tym kierunku, nawet jeśli Platforma zdecyduje się na sojusz z LiD-em, załóżmy, że na taką decyzję pójdzie, to będzie to rząd słaby. Ze względu na to, że niezdolny do obalenia weta prezydenckiego i słaby dlatego, że poważne stanowiska państwowe, NIK, rada telewizji itd., jest obsadzona przez pisowców związku z tym oni będą odgrywali decydująca rolę.

Konrad Piasecki: Pan coś mówił o saniach na których będą LiD z Platformą jechały, a PiS–owskie wilki będą te sanie goniły.

Paweł Śpiewak: No tak, PIS jest agresywny bardzo, znaczy to są bardzo agresywni posłowie, bardzo często nie merytoryczni, ale niezwykle ostrzy jeśli chodzi o sformułowania.

Konrad Piasecki: Ale wierzący we własne zwycięstwo, wierzący we własne racje, chyba tego Platformie brakuje w kampanii.

Paweł Śpiewak: Ja myślę, że posłowie (Platformy) też wierzą w swoje racje i w swoje zwycięstwo, tylko wiara wewnętrzna jest drugorzędna w stosunku do tego w co wierzą wyborcy. Pytanie dla mnie jest następne ważne, mianowicie, ile osób pójdzie na wybory. Wszystko skazuje na to, że frekwencja wyborcza w tym roku będzie gorsza niż w 2005.

Konrad Piasecki: Wróży pan jednak porażkę w starciu w PiS-em i wróży pan partyjne trzęsienie ziemi po tej porażce?

Paweł Śpiewak: Nie wiem, nie mam pojęcia. Uważam, że pozycja Donalda Tuska jest bardzo silna w tej partii, jest on przywódcą bez alternatywnym w tej chwili. I z pewnością tego typu sytuacja jeżeli by przegrał, czego mu oczywiście nie życzę, powinien dokonać się jakiś rodzaj przeglądu wojsk. To znaczy od przywódców do poszczególnych stanowisk.

Konrad Piasecki: Ale myśleć też o zmianie marszałka i generałów?

Paweł Śpiewak: Być może nie wiem…

Konrad Piasecki: Jadwiga Staniszkis wróży, że po Tusku Marcinkiewicz.

Paweł Śpiewak: Nie, to nieprawda moim zdaniem. Marcinkiewicz jest spoza środowiska, nikt do nie go nie ma zaufania, w końcu stał na czele formacji politycznej, która była antyplaformiana. To jest w ogóle jakaś bzdura kompletna, Jadwiga Staniszkis ma pomysły z Leśnej Podkowy.

Konrad Piasecki: To może Jan Rokita oderwie się od św. Augustyna, św. Tomasza, wróci z pustyni i wejdzie na czoło Platformy?

Paweł Śpiewak: Tego bym nie wykluczał oczywiście, choć Jan Rokita jest osobą, trudną, wymagającą, ale posiadającą licznych wrogów. Jeśli doszłoby do trzęsienia ziemi, to podejrzewam, że przyszedłby ktoś, kto kontrolowałby sytuację rozpadu i dopiero po pewnym czasie, wyłoni się realny, nowy przywódca. Tak zbudowana jest struktura PO, że jedynym przywódcą jest Donald Tusk, i długo długo nic, potem dopiero są posłowie odpowiedzialni za poszczególne fragmenty. Tak więc sytuacja, dać kogoś nowego jest niezwykle trudna.

Konrad Piasecki: Pan rozstaje się z parlamentem i również z działalnością partyjną.

Paweł Śpiewak: Ja nigdy nie należałem do partii, tak więc nie muszę się rozstawać z działalnością partyjną. Fascynuje mnie życie publiczne. Ja jestem, że tak powiem, wychowany na Grekach, ale dla Greków starożytnych pozostała silna wiara, że działalność polityczna jest działalnością niezwykle szlachetną. Ten kto nie bierze udziału w życiu politycznym jest człowiekiem biernym, ale również nieużytecznym.

Konrad Piasecki: Jest życie po polityce?

Paweł Śpiewak: No wie pan, życie po polityce i w polityce, wszędzie jest.

Konrad Piasecki: Kończący parlamentarną karierę, Paweł Śpiewak. Dziękuję bardzo.