Dzisiaj na pytanie, czy mamy dowody wskazujące na to czy inne osoby uczestniczyły z Lwem Rywinem w procesie korupcyjnym odpowiadam podobnie „nie” - mówi prokurator Kazimierz Olejnik, gość popołudniowych Faktów.

Konrad Piasecki: Czy prokuratura zamierza w jakikolwiek sposób zareagować na coraz to nowe informacje dotyczące sprawy Rywina?

Kazimierz Olejnik: Dla nas nie są to absolutnie nowe informacje...

Konrad Piasecki: Dysk Aleksandry Jakubowskiej to są nowe informacje i jego zawartość?

Kazimierz Olejnik: Tak, ale przypomnijmy słuchaczom, że te informacje sejmowej komisji śledczej przekazała właśnie prokuratura. Prokuratura te informacje – przynajmniej ich część - posiadała od dawna. Kompleksowe, w formie ekspertyzy od niedawna, ale prokuratura ma taki zwyczaj, że zanim jakikolwiek dokument gdziekolwiek wyśle, to najpierw go przeczyta.

Konrad Piasecki: Przeczytaliście je i co? Coś z nimi zrobicie?

Kazimierz Olejnik: Wykorzystaliśmy, wyprowadzamy z tego określone wnioski.

Konrad Piasecki: Ale panie prokuraturze, co znaczy określone wnioski. Przecież śledztwo w sprawie Rywina zostało zamknięte już wiele miesięcy temu, wobec czego albo się je wznowi, albo nie.

Kazimierz Olejnik: Śledztwo zostało zamknięte w zakresie korupcyjnej propozycji, którą Lew Rywin złożył Agorze. Dalej są otwarte wątki, których dotychczas prokuratura nie badała. Dla nas nigdy nie budziło wątpliwości - i dzisiaj też nie budzi – że różne osoby, nie tylko Aleksandra Jakubowska były zaangażowane w procesy legislacyjne, były niejednokrotnie uwikłane w taki dziwny, niezrozumiały sposób w cały przebieg procesu legislacyjnego i dzisiaj odczytane twarde dyski te elementy potwierdzają. Pytanie, które pewnie za chwilę będzie chciał zadać, jest innego rodzaju: czy te informacje zezwalają na przyjęcie, że Lew Rywin złożył propozycje korupcyjną, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami.

Konrad Piasecki: Pytanie podstawowe jest takie, czy to dziwaczne uwikłanie - jak pan mówi - w dziwaczne kontakty z Lwem Rywinem, te telefony w czworokącie Rywin-Kwiatkowski-Jakubowska-Czarzasty pozwalają na postawienie jeszcze komuś w tej sprawie zarzutów?

Kazimierz Olejnik: Tutaj muszę państwa odrobinę zasmucić, ponieważ przede wszystkim proces w tym zakresie toczy się dziś w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Tutaj niedopuszczalną jest jakakolwiek dyskusja publiczna, komentowanie tego, co sąd robi, komentowanie sposobu przesłuchania świadków, odtwarzania dowodów itd., albowiem byłoby to nieuprawnione wpływanie na bieg postępowania niezawisłego sądu.

Konrad Piasecki: Dopuszczalne jest komentowanie działań prokuratury i politycy te działania komentują. Prokurator Kwiatkowskiej sprawia satysfakcję udowadnianie, że grupy trzymającej władzę nie było – tak mówi Tomasz Nałęcz. Pani Kwiatkowska najwyraźniej albo sama z siebie, albo otrzymała polecenie o ochronienie sprawców sprawy Rywina i wywiązuje się z tego polecenia - mówi Jan Rokita.

Kazimierz Olejnik: Ja z bólem przyjmuję, iż funkcjonariusze państwowi – a pan marszałek Nałęcz, pana poseł Rokita są funkcjonariuszami państwowymi bardzo wysokiego szczebla - takie zarzuty formułują. Chcę powiedzieć, że gospodarzem w tej sprawie nie jest dzisiaj pani prokurator Kwiatkowska, ale jest niezawisły sąd, który orzeka w imieniu Rzeczpospolitej.

Konrad Piasecki: Ale obserwatorzy tego procesu mówią, że pani prokurator Kwiatkowskiej najwyraźniej nie zależy na tym, aby znaleźć tych ludzi, którzy stali za Lwem Rywinem, że sposób przesłuchiwania Roberta Kwiatkowskiego, Aleksandry Jakubowskiej, Włodzimierza Czarzastego służy raczej temu, żeby udowodnić, że oni nie mieli z tą sprawą nic wspólnego.

Kazimirz Olejnik: Obawiam się panie redaktorze, że tutaj jest pewnego rodzaju nieporozumienie, bądź przygotowanie gruntu do całkowicie innej batalii o charakterze politycznym.

Konrad Piasecki: To przytoczę panu opinie prawnika: Prokuratura dokonuje zawężającej interpretacji. Od początku nie chciała ścigać pewnych osób - mówi doktor Janusz Kochanowski z wydziału prawa UW.

Kazimierz Olejnik: To jest opinia bardzo krzywdząca, nieuczciwa. Dziesiątki godzin dyskutowałem z prokuratorami, którzy się tą sprawą zajmowali. Rozważyliśmy różne wersje i warianty. Formułowaliśmy różne założenia i zadawaliśmy sobie normalne, uczciwe, procesowe pytania – czy mamy materiał dowodowy, czy mamy dowody, które zezwalają na formułowanie zarzutu pod adresem innych osób. Prokuratorzy prowadzący śledztwo mówią „nie”.

Konrad Piasecki: Wtedy odpowiadaliście, że nie, a dzisiaj też pan tak odpowiada?

Kazimierz Olejnik: Dzisiaj na pytanie, czy mamy dowody wskazujące na to czy inne osoby uczestniczyły z Lwem Rywinem w procesie korupcyjnym odpowiadam podobnie - „nie”.

Konrad Piasecki: A co będzie, jeśli na podstawie tych samych poszlak, na podstawie których prokuratura oskarżyła tylko Lwa Rywina, sejmowa komisja śledcza, a za nią Sejm uznają, że za Lwem Rywinem stała jednak trójka, czwórka osób.

Kazimierz Olejnik: Teza i końcowy wniosek to mało. Trzeba jeszcze pokazać dowody i wskazać, jakie dowody były wiarygodne, jakie nie. Tutaj jest jakby tak zbudowana pewna koncepcja na bazie wybranych dowodów z pominięciem innych, dokonania interpretacji określonych dowodów. Prokurator absolutnie w ten sposób pracować nie może, boby się po prostu skompromitował i ośmieszył.

Konrad Piasecki: Zastępca prokuratora generalnego może mieć własne zdanie?

Kazimierz Olejnik: Tak.

Konrad Piasecki: Jakie pan ma w tej sprawie własne zdanie?

Kazimierz Olejnik: W tej sprawie staram się – i przez całe moje życie zawodowe się starałem – aby moje zdanie prywatne w pełni pokrywało się ze zdaniem służbowym. U mnie nie ma inaczej i nie dopuszczam myśli, że mogę mieć inne zdanie prywatne, niż procentuje w toku pracy zawodowej.

Konrad Piasecki: Czyli pan też uważa, że Lew Rywin działał sam?

Kazimierz Olejnik: Ja nie mówię, że był sam, działał sam. Ja powiadam po części tak jak marszałek Nałęcz, ale ja tę myśl rozwijam: mógł współdziałać z innymi osobami, mógł współdziałać z częścią tych osób, mógł współdziałać z całkowicie innymi osobami, jak również mógł w tym zakresie pracować sam, ale słowo mógł jednocześnie wyklucza postawienie zarzutu konkretnym osobom. Zarzut mogę postawić wtedy, kiedy sformułowanie będzie brzmiało: Lew Rywin współdziałał, współpracował i mam na to dowody. I na tym polega różnica.

Konrad Piasecki: Dziękuję za rozmowę.

Fot. Marcin Wójcicki RMF