Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracodawców Opieki Zdrowotnej, dyrektor Szpitala Dziecięcego we Wrocławiu

Tomasz Skory: Z perspektywy pańskiego szpitala, przyjęcie dzisiaj przez rząd programu „Narodowa ochrona zdrowia” to jest krok w dobrym kierunku?

Jacek Profaska: Trudno powiedzieć. Każdy program nowej ekipy w założeniu jest dobry, nie tylko w Polsce, ale i na świecie, ponieważ występuje naprzeciw oczekiwaniom społecznym. Natomiast jego realizacja będzie decydowała o tym, czy ten program jest dobry. Pozwolę sobie przypomnieć, że trzy lata temu projekt, który był wdrażany również był dobry, natomiast jego realizacja troszeczkę szwankowała. Pytanie polega na tym, czy nas stać na to, żeby co trzy lata w sposób radykalny zmieniać systemy opieki zdrowotnej. Czy nas na to stać?

Tomasz Skory: Jeżeli jest tak, jak mówią premier i minister zdrowia, że ta zmiana zwiększy dostęp do usług medycznych, poprawi ich jakość, no to chyba trzeba?

Jacek Profaska: Chciałbym, żeby to nie była tylko zapowiedź, ale też żeby to była rzeczywista zmiana dostępności. Znowu wrócę, trzy lata temu mówiło się o tym, że ta dostępność będzie większa niż w poprzednim systemie. W różnych miejscach kraju występowało to różnie. Stanowisko moje, ale nie tylko moje, również i środowiska medycznego raczej zasadza się na fakcie, czy propozycji ewolucyjnej zmiany. Mimo wszystko przeżyliśmy już kilka zmian rewolucyjnych. Możemy mieć wątpliwości, że tego rodzaju zmiany drastyczne odbiją się pozytywnie na systemie ochrony zdrowia. Czas pokaże.

Tomasz Skory: Rząd chce zlikwidować kasy chorych, zastąpić je jednym narodowym funduszem ochrony zdrowia. Czy to pomoże? Czy ta zmiana jest istotna?

Jacek Profaska: Tego nie potrafię powiedzieć, to pokażą najbliższe tygodnie i najbliższe miesiące. Chciałbym, żeby tak było, aczkolwiek ze swego doświadczenia jak by nie było dwunastoletniego w zarządzaniu zakładem opieki zdrowotnej mogę mieć wątpliwości, czy tak szybko i skutecznie uda się wprowadzić. Ochrona zdrowia jest niezmiernie delikatną sferą, nie da się jej wprowadzić i uzyskać efektów w ciągu pół roku, roku, dwóch. Budować to trzeba latami. Ja tylko przypomnę, że Bismarck budował system kasowy przed stu laty i do dziś jeszcze nie jest on gotowy. Nie oczekujmy, że po trzech latach tego czy innego systemu będą jakieś efekty.

Tomasz Skory: Ale od razu widoczna jest społeczna niechęć do kas chorych. Zatem jako dyrektor szpitala powie pan, czy kasy chorych spełniają swoje zadanie?

Jacek Profaska: W tej chwili ta dyskusja jest już bezprzedmiotowa, ponieważ z tego co się orientuje kasy będą zlikwidowane. Powiem w ten sposób, kasy nie zawsze spełniały oczekiwania świadczeniodawców oraz pacjentów, ale powtórzę to co mówiłem przed chwilą, nie ma systemu idealnego, który w dwa lata po wprowadzeniu zaprocentowałby w 100%. Dobre elementy tego systemu, zresztą nie tylko tego, ale i systemy wprowadzonego przez ministra Łapińskiego, dobre elementy powinno się kultywować i utrwalać. Złe elementy powinno się wyrzucać. Jeżeli ten system, który jest wprowadzany w tej chwili podda się tego typu regulacji, może będziemy mogli optymistycznie spojrzeć. Natomiast jeżeli nie, jeżeli się okaże, że wracamy do centralistycznego sposobu zarządzania, no niestety, boję się, że pesymistycznie trzeba będzie patrzeć w przyszłość.

Tomasz Skory: Panie doktorze, czy domyśla się pan skąd determinacja, wręcz czasem zacietrzewienie ministra Łapińskiego, który nawet na wzmiankę o tym, że ktoś ma inne zdanie, tak jak pan, reaguje na to słowami: „nie mam po co słuchać tych opinii, żadnych modyfikacji nie będzie”. Po co to? Dlaczego tak?

Jacek Profaska: Ja się przyzwyczaiłem przez te 10 lat, że nawet jak ktoś miał swoje odrębne zdanie, to wszędzie, zawsze, za czasów każdego ministra mógł je wyartykułować, mógł podjąć dyskusję. Uważam, że jeśli system jest dobry, to on się wybroni i nie potrzebne są pozamerytoryczne argumenty. Natomiast jeżeli zły, to pamiętajmy, że on się w pierwszym rzędzie odbije na pacjentach. Nas już nie stać na to, by za kolejne trzy lata przeżywać gorycz porażki, że ten system okaże się zły. Powinniśmy jednak wszyscy dążyć do tego, by ten system, który będziemy mieli, żeby on był systemem dobrym.

Tomasz Skory: Panie doktorze, istnieje konkurencyjny wobec rządowego projekt reformy ochrony zdrowia. W tej chwili są pod nim zbierane przepisy. To jest projekt przygotowany przez lekarzy, pielęgniarki, samorządy. Jest lepszy, gorszy?

Jacek Profaska: Nie można tego rozpatrywać w kategoriach lepszy, czy gorszy. Podkreślam, każdy system będzie dobry jeżeli będzie konsekwentnie wdrażany. Po dwóch i pół latach poprzedniego systemu można było dostrzec pozytywy i je utrwalać, a negatywy oczywiście likwidować. Nie potrafię ocenić jaki będzie nowy system, ponieważ on musi wejść w życie. Jako społeczeństwo, zarządzający znamy za mało szczegółów oprócz oczywiście ogólnych założeń. Ogólne założenia zawsze są efektowne i zgodne z potrzebami społeczeństwa, dopiero kiedy poznamy szczegóły…