"Nie jestem łącznikiem Konfederacji ani z PiS-em, ani z żadną inną partią. Uważam, że Konfederacja nie powinna wejść w koalicję z żadną inną partią" - zapewniał w Porannej rozmowie w RMF FM Przemysław Wipler. Były poseł PiS, dziś polityk Konfederacji ma być jedynką listy tego ugrupowania do Sejmu w okręgu toruńskim. "Nie będziemy wchodzić w żaden rząd ani z PO, ani z PiS-em. Tego nie chcą nasi wyborcy, tego nie chcą nasi liderzy" - zapewniał gość Piotra Salaka.

Chcemy zdecydowanej zmiany, zmiany sposobu prowadzenia polityki w Polsce. Chcemy wyprowadzić do końca Polskę z komunizmu, bo olbrzymia część państwa polskiego cały czas tkwi w komunie - zapowiadał Przemysław Wipler. Według niego 800 plus powinno być zastąpione ulgami podatkowymi dla tych ludzi, którzy pracują, wychowują swoje dzieci. Przyznał, że jako ojciec piątki dzieci korzysta z 500 plus. Płacę podatki, traktuję to jako zwrot mikroczęści płaconych przeze mnie podatków. Miliony podatków zapłaciłem w ostatnich sześciu lat, pracując jako przedsiębiorca i prowadząc własne firmy - tłumaczył.

Pytany o zaostrzenie prawa do aborcji, Wipler odpowiedział, że powinien być chroniony kompromis konstytucyjny. Podkreślał, że za granicami Polski trwa wojna. W tym momencie wywoływanie wojen cywilizacyjnych, obyczajowych to próba wrzucenia tematów zastępczych przez partie, które nie mają pomysłu, co zrobić z gospodarką - ocenił.

Zdaniem Wiplera prawo dotyczące kwestii ochrony życia jest w tej chwili bardzo ostre w Polsce i nie powinno się zmieniać, bo wynika z konstytucji, z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Każdy, kto chce zrobić teraz coś z prawem aborcyjnym, musi zmienić konstytucję - uznał Wipler. Gdyby ktoś pokazał mi ścieżkę, którą możliwy jest powrót do kompromisu aborcyjnego, to byłbym tego zwolennikiem - mówił. W Polsce i tak ochrona życia jest na poziomie ekstraordynaryjnym w Europie - ocenił nasz gość.

Pytany o działania policji w sprawie pani Joanny w Krakowie, Wipler początkowo nie chciał tego komentować, mówiąc, że jest to temat zastępczy. Ostatecznie jednak stwierdził, że "policja jak wielokrotnie w podobnych przypadkach zachowywała się - delikatnie mówiąc - niedelikatnie, a myślę, że również bezprawnie". To jeden z obszarów, w których cały czas tkwimy - że to milicja, nie policja. Dlatego jestem zwolennikiem, żeby lokalni szefowie policji byli wybierani w wyborach samorządowych - podkreślał rozmówca Piotra Salaka.

Wipler odniósł się też do wyroku, w którym sąd skazał go w 2016 r. na sześć miesięcy pozbawienia wolności na dwa lata w zawieszeniu za obrażanie policjantów i naruszanie ich godności. Sąd wydał wyrok za utrudnianie interwencji wobec osoby trzeciej, po tym jak spałowano, zgazowano mojego znajomego - pytałem, co się dzieje i prosiłem, żeby przestali (policjanci - przyp. red.) go lać. Zostałem ja sam napadnięty. Dla mnie to było absolutne kuriozum - mówił Wipler. To, że się nie odwoływałem, było moim bardzo dużym błędem  - podkreślił. Przyznał, że zapłacił grzywnę. Wykonuję wyroki, nawet niesprawiedliwe - stwierdził.

"Wymiar sprawiedliwości w Polsce to syf"

W Porannej rozmowie w RMF FM Przemysław Wipler przyznał, że w jego sprawie wciąż toczy się inne postępowanie karne, dotyczące sprzeniewierzenia 150 tys. złotych z Fundacji Wolność i Nadzieja. Przekonywał, że nie zdefraudował tych środków, a zarzuty prokuratury w stosunku do niego zostały sformułowane na podstawie błędnej opinii biegłej. Sama definicja defraudacji wynika z tego, że biegła, która napisała opinię dla prokuratury, nie rozumie, po co powstała ta fundacja. Uznała, że jakiekolwiek wydatki na cokolwiek innego niż ściąganie Polaków zza granicy są niedopuszczalne w przypadku tej fundacji. To była fundacja polityczna, która miała doprowadzić do zmian prawa, w wyniku których Polacy przestaną wyjeżdżać z Polski i będą mieli po co tutaj wracać - tłumaczył były poseł.

Piotr Salak przypomniał, że według prokuratorów, Wipler z pieniędzy fundacji sfinansował m.in. wyjazd na ferie czy bilet lotniczy dla żony. Wielokrotnie się z tego tłumaczyłem, wszystkie informacje na temat tego można znaleźć w internecie - odparł polityk.

Narzekał przy tym na opieszałość wymiaru sprawiedliwości w sprawie sprzeniewierzenia środków Fundacji Wolność i Nadzieja. Ta sprawa trwa już sześć lat, to złamanie moich praw obywatelskich - ocenił Wipler i dodał, że polski wymiar sprawiedliwości to "syf".

"Nie zgadzam się z wypowiedziami Korwin-Mikkego ws. Buczy i aneksji Krymu"

W dalszej części rozmowy padło m.in. pytanie o prorosyjskie wypowiedzi i internetowe posty Janusza Korwin-Mikkego, który poddawał w wątpliwość np. zbrodnie w Buczy, czy bronił aneksji Krymu. Przemysław Wipler podkreślał, że Polska powinna pomagać militarnie Ukrainie, a on sam udzielał pomocy Ukraińcom, którzy przyjechali do naszego kraju po wybuchu wojny. Dodał, że "głęboko nie zgadza się" z poglądami swego partyjnego kolegi w tej sprawie. Nie zgadzam się z wieloma wypowiedziami Janusza Korwin-Mikkego, dlatego cieszę się, że wróciłem do polityki. Liderem naszego środowiska jest Sławomir Mentzen, z którego wypowiedziami prawie w stu procentach się zgadzam i mam dużo większy komfort z nim jako liderem - przyznał Wipler.

Wipler o debacie Mentzen-Petru: Legii też zdarzało się przegrać z Termaliką Nieciecza

Jego zdaniem, Konfederacja pod przywództwem Mentzena i Krzysztofa Bosaka ma szansę przeprowadzić głębokie zmiany w Polsce. Za niepotrzebną uznał przy okazji debatę lidera Nowej Nadziei z b. szefem Nowoczesnej Ryszardem Petru, która odbyła się niedawno na antenie RMF FM. Dopytywany o wynik debaty, którą zdaniem wielu obserwatorów Mentzen przegrał, Wipler odparł: "Legii Warszawa też zdarzyło się przegrać z Termaliką Nieciecza". To był wypadek przy pracy - dodał.

Wipler: Konfederacja idzie do centrum

Polityk podkreślał też w dzisiejszej rozmowie, że Konfederacja "idzie do centrum", ponieważ większość jej elektoratu to ludzie o poglądach wolnościowych i wolnorynkowych. Zgodził się przy tym, że jego ugrupowanie postanowiło skupić się na kwestiach gospodarczych nie obyczajowych. Nasi wyborcy nie chcą, żebyśmy wdawali się w awantury światopoglądowe - uzasadniał Wipler.

Zaprezentował się przy tym jako zwolennik ochrony życia. Jak mówił, w świetle obecnego prawa kobieta nie ma prawa do aborcji. Poza tym prawo do wolności wyboru jednego człowieka jest uwarunkowane ochroną życia drugiego człowieka. Ta ochrona wynika z polskiej konstytucji - zaznaczył polityk.

Wipler o zarzutach prokuratury wobec Jakuba Banasia: To sprawa polityczna

Przemysław Wipler bronił też w czwartek Jakuba Banasia, syna obecnego prezesa NIK i kandydata Konfederacji na posła z Warszawy. W jego odczuciu, formułowane wobec niego zarzuty prokuratury dotyczące oszustwa mają charakter polityczny, a ich celem jest szantażowanie ojca, Mariana Banasia. Moim zdaniem Kuba z dużym prawdopodobieństwem obroni się z tych zarzutów przed sądem - przekonywał Wipler.

Polityk odpierał też krytykę, którą pod jego adresem sformułował jakiś czas temu na antenie RMF FM europoseł Adam Bielan. Chodziło między innymi o "czarny PR", który - zdaniem eurodeputowanego - uprawia firma Wiplera, FiveRand. Tonący brzytwy się chwyta - skomentował dzisiejszy gość Porannej rozmowy w RMF FM. Zapewnił, że jego spółka nie zajmuje się czarnym PR-em, tylko m.in. lobbingiem. Zapowiedział, że jeśli zostanie posłem, zrezygnuje z działalności gospodarczej.

Opracowanie: