„Dzięki pomysłowi referendum i postawieniu na bezpieczeństwo, PiS ma szansę na to, żeby znowu rządzić samodzielnie” – mówił Marcin Mastalerek, były rzecznik PiS, społeczny doradca prezydenta Andrzeja Dudy w Porannej rozmowie w RMF FM. Gość Roberta Mazurka dodał, że jego zdaniem, celem PO nie jest wygrana z Prawem i Sprawiedliwością, a zablokowanie możliwości stworzenia rządu przez PiS.


"Na razie to była flauta, przedłużenie wakacji. Ten weekend, zderzenie konwencji, to był restart kampanii. To był początek właściwego momentu kampanii. Cały tlen polityczny zebrały dwie największe partie" - mówił Mastalerek. Były rzecznik PiS dodał, że dziwi się, dlaczego Lewica i Trzecia Droga zdecydowały się na organizowanie swoich konwencji również w sobotę, kiedy nie miały szans na przebicie się.

Robert Mazurek zapytał swojego gościa, czy Platforma Obywatelska ma jakiś sztandarowy punkt programu wyborczego. Podczas sobotniej konwencji brakowało konkretnych deklaracji. "Platforma zrobiła tę konwencję w zupełnie innym celu niż Prawo i Sprawiedliwość. Po marszu 4 czerwca, Platforma miała zmobilizowany elektorat, ale po drodze były wakacje i ten elektorat wyjechał na wakacje, razem ze swoim liderem Donaldem Tuskiem. Teraz Platforma i Donald Tusk potrzebowały tego eventu, tych stu konkretów, żeby dać je swoim działaczom, samorządowcom, posłom, zaprzyjaźnionym mediom, publicystom i całemu otoczeniu, żeby z powrotem zostali zmobilizowani" - stwierdził społeczny doradca prezydenta.

Zdaniem gościa RMF FM, Tusk na konwencji pokazał, że wrócił, że kontroluje sytuację i to mu wystarczy na tym etapie kampanii wyborczej.

"PiS wrócił i ma szansę na samodzielne rządy"

"Trzy miesiące temu PiS miał zdemobilizowany elektorat, baza nie wierzyła, że można zwyciężyć. Dzięki temu, co się wydarzyło, dzięki zgłoszeniu pomysłu referendum i postawieniu na bezpieczeństwo, PiS wrócił i dziś, wydaje się, że ma wielką szansę na to, żeby znowu rządzić samodzielnie" - mówił gość w Porannej rozmowie w RMF FM. Mastalerek dodał, że to nie wystarczy, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość zazwyczaj przegrywa końcówki kampanii wyborczych.

"Jedyna wygrana końcówka (kampanii wyborczych - red.) to wybory prezydenckie w 2015 i 2020 roku. Cztery lata temu, mniej więcej w tym samym okresie przed wyborami, PiS bredził o większości konstytucyjnej" - kontynuował gość Roberta Mazurka.

Prowadzący Poranną rozmowę w RMF FM zapytał Mastalerka, co musi się stać, żeby opozycja była w stanie wygrać z PiS-em. "Musi wygrać końcówkę kampanii. Myślę, że PO nie myśli o tym, żeby zwyciężyć z Prawem i Sprawiedliwością. Myślę, że plan jest następujący: najpierw doprowadzić do zablokowania możliwości stworzenia rządu przez Prawo i Sprawiedliwość. Już słyszy się, że trwają potajemne rozmowy z Konfederacją, żeby stworzyć rząd techniczny. Wydaje się, że po to właśnie Donald Tusk ogłasza, że wybory będą nieuczciwe" - stwierdził Marcin Mastalerek.

Gość RMF FM dodał, że PiS musi być przygotowany na to, że dzień po wyborach Donald Tusk ogłosi, że wybory były nieuczciwe i nawoła do przeprowadzenia nowych. "Dlatego muszą wygrać samodzielnie. PiS powinien prowadzić trzy równoległe polityki. Po pierwsze: absolutnego mobilizowania swoich wyborców i maksymalizowania wyniku. Po drugie: pokazywania, że Konfederacja może pójść z tamtymi. A po trzecie: próbę strącania Trzeciej Drogi pod próg wyborczy" - podsumował gość Roberta Mazurka w Porannej rozmowie w RMF FM.

Mastalerek: PiS musi zrzucić swoje tłuste kotki z kanapy i wysłać w teren

"Panie prezesie, niech pan tłuste kotki zrzuci z kanapy politycznej, niech jadą w teren, niech robią kampanię" - to odezwa Marcina Mastalerka, gościa Porannej rozmowy w RMF FM do prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego. Były rzecznik PiS, były sztabowiec tej partii, a obecnie społeczny doradca prezydenta RP wytyka swojej byłej partii błędy i wskazuje plusy opozycji. 

Mastalerek twierdzi, że Prawo i Sprawiedliwość nie przygotowało tak mocnych list wyborczych, jak powinno. Za to Trzecia Droga, szczególnie PSL, wystawiła mocnych kandydatów (samorządowców, osoby rozpoznawalne w powiatach), co widać, jego zdaniem, na przykładzie regionu łódzkiego.

"To są najgorsze listy (PiS - przyp. red.) od 2011 roku. Gdyby PiS układało listy wtedy, kiedy (...) szło im słabo, kiedy było ciężko (trzy miesiące temu - przyp. red.), to oni by ułożyli jak najlepsze listy. A te listy PiS, przynajmniej w województwie łódzkim, są po prostu tylko i wyłącznie walką frakcji i frakcyjek, zadowalaniem tych i tamtych, one nie maksymalizują wyniku. Niestety, PiS straci na tym w województwie łódzkim, myślę, że dwa do trzech punktów procentowych. Tam nie znaleźli się ludzie na listach, którzy przynosili głosy ludzi, którzy normalnie nie zagłosują na PiS. Znani samorządowcy, a także znane osoby, które robiły bardzo dobre wyniki. Ale za to wszystkie frakcje są zadowolone" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Mastalerek. 

Gość Porannej rozmowy w RMF FM twierdzi, że PiS nie umie odebrać głosów Konfederacji. "Konfederacja zabiera PiS-owi, tych wyborców, którzy byli sfrustrowani polityką prowadzoną przez PiS, oni właśnie tam odchodzili. Pytanie czy tylko i wyłącznie kampanią wyborczą można tych wyborców odebrać (...) Jeżeli mówią: wystawimy ministra Czarnka, żeby walczył o wyborców Konfederacji, to przecież oni głosują na Konfederację dlatego, że jest minister Czarnek. Oni tego nie rozumieją" - twierdzi były sztabowiec PiS. 

Gość Roberta Mazurka uważa, że sobotnia konwencja Koalicji Obywatelskiej była dobrym ruchem opozycyjnej formacji. Zarzuca jednak, że PO liczy na przyspieszone wybory po tych październikowych i nie skupia się na zwycięstwie jesienią.