W naszym mózgu, jak w polityce, trwa nieustająca walka o dostęp do "ucha premiera", a dokładnie o to, który z docierających do nas bodźców zostanie uznany za ważny i w związku z tym wywoła odpowiednią reakcję...

Neurologom z Uniwersytetu Stanforda udało się po raz pierwszy zaobserwować, co dzieje się w mózgu, gdy niemal równocześnie docierają do niego konkurencyjne bodźce, na przykład głośny dzwonek z lewej strony i oślepiający błysk lampy błyskowej z prawej. Każdy z nich z osobna wywołuje naszą reakcję, odwracamy w jego kierunku głowę, ale gdy pojawiają się równocześnie, mamy problem. Badania przeprowadzono na sowie płomykówce, okazało się, że drugi głośniejszy sygnał tłumił w jej mózgu sygnał, pochopdzący od wcześniejszego, słabszego. Nie pierwszy raz okazuje się, że żeby zostać zauważonym, trzeba jaśniej błyszczeć i głośniej krzyczeć...