Robinho, były napastnik reprezentacji Brazylii oraz Realu Madryt i AC Milan, powinien do końca marca trafić do więzienia w swoim kraju celem odbycia 9-letniej kary pozbawienia wolności za udział w gwałcie zbiorowym popełnionym na obywatelce Albanii w 2013 r., gdy piłkarz mieszkał w Mediolanie.

REKLAMA

Zabrali mu paszport w obawie przed ucieczką

Cytowane w środę przez stację CNN Brasil źródła w brazylijskim wymiarze sprawiedliwości podały, że zatwierdzenie wyroku na terytorium Brazylii spodziewane jest do końca marca 2024 r. przed Sądem Najwyższym tego kraju (STJ).

Telewizja sprecyzowała, powołując się na ekspertów w dziedzinie sądownictwa, w tym członków STJ, że w tego typu przypadkach Sąd Najwyższy Brazylii zazwyczaj przychyla się do zatwierdzenia wyroku, jaki orzeczono w kraju, w którym popełniono przestępstwo.

Przypomniała, że prowadzący sprawę sędzia nakazał piłkarzowi przekazać wymiarowi sprawiedliwości Brazylii paszport, co uniemożliwia Robinho ewentualną ucieczkę z kraju.

Rozmowa z uczestnikiem gwałtu - kluczowy dowód

W 2017 r. mediolański sąd pierwszej instancji potwierdził udział Brazylijczyka w zbiorowym gwałcie na 22-letniej Albance, która była znajomą piłkarza. Orzekł wówczas karę 9 lat więzienia dla Robinho.

Pomimo odwołania adwokatów piłkarza kolejne instancje włoskiego wymiaru sprawiedliwości przychylały się do tego werdyktu.

Kluczowe dla skazania Robinho okazało się nagranie z jednego z zainstalowanych podsłuchów w samochodzie, którym podróżował piłkarz, w którym rozmawiał on telefonicznie ze swoimi przyjaciółmi, uczestnikami gwałtu. Rozmowa potwierdziła przebieg zdarzeń opisany przez ofiarę.

Robinho trafił do Europy w 2005 r. w ramach transferu Santos FC z Realem Madryt. W następnych latach występował też m.in. w Manchesterze City, AC Milan oraz w tureckim Sivassporze. Karierę zakończył w 2020 r. w Santos FC.

Dani Alves skazany za gwałt

Przypomnijmy, że w ubiegłym miesiącu za gwałt został skazany inny brazylijski piłkarz - Dani Alves. Według sądu były zawodnik FC Barcelony zgwałcił kobietę w 2022 roku w nocnym klubie w stolicy Katalonii.

Alvesa skazano na 4,5 roku więzienia. Brazylijczyk ma zapłacić 150 tys. euro poszkodowanej kobiecie. Piłkarz twierdził, że nie doszło do gwałtu, ale do stosunku płciowego za obopólną zgodą. Sąd uznał jednak, że dowody przeczą takiej wersji wydarzeń.