Szefowa Women's Tennis Association Stacey Allaster z przyczyn osobistych zrezygnowała ze stanowiska. 52-letnia Kanadyjka kierowała organizacją zajmującą się kobiecym tenisem od 2009 roku.

Szefowa Women's Tennis Association Stacey Allaster z przyczyn osobistych zrezygnowała ze stanowiska. 52-letnia Kanadyjka kierowała organizacją zajmującą się kobiecym tenisem od 2009 roku.
Stacey Allaster razem z Kim Clijsters i Caroline Wozniacki /STRINGER /PAP/EPA

"To zaszczyt kierować organizacją utworzoną przez Billie Jean King i pracować z najlepszymi kobiecymi sportowcami świata, zaangażowanymi organizatorami turniejów i pełnymi pasji przedstawicielami WTA. Przez 25 lat poświęciłam życie zawodowe sportowi i jestem dumna z tego, co po sobie zostawiam" - napisała w oświadczeniu Allaster.

Jak dodała, rezygnuje ze stanowiska, by spędzać więcej czasu z najbliższymi.

"Strata mojego szwagra i szefa organizacji ATP Brada Drewetta była dla mnie osobistym przebudzeniem dotyczącym życia, rodziny i priorytetów. Pora, by tym obszarom poświęcić czas i energię" - podkreśliła.

Magazyn "Forbes" w 2009 roku uznał ją za jedną najbardziej wpływowych kobiet w sporcie. To ona w dużym stopniu walczyła o to, by tenisistki miały równe mężczyznom premie w turniejach wielkoszlemowych oraz pozyskała wielu sponsorów. Skupiałam się na tym, co znaczy być mistrzem i próbowałam być wzorem, który zachęciłby kobiety do walki o sukces w branży sportowej - podsumowała Allaster.

Organizacja WTA poinformowała, że szuka teraz kobiety, która zastąpiłaby Kanadyjkę.