Robert Lewandowski, strzelec jedynej bramki w meczu z Norwegią, przyznał, że podstawą sukcesu polskich piłkarzy w portugalskim Faro była konsekwencja w grze. Napastnika Borussii Dortmund chwalił także trener polskiej reprezentacji Franciszek Smuda.

Spotkanie nie było porywające, nie było wielkim widowiskiem, ale najważniejsze, że dzięki konsekwencji w grze zwyciężyliśmy. Wcześniej czasem tej konsekwencji w naszych poczynaniach brakowało - powiedział 22-letni napastnik Borussii Dortmund.

Lewandowski zdobył gola w 19. minucie. To był jedyny celny strzał Polaków oddany na bramkę Norwegii. Czasem są takie mecze walki, które trzeba wybiegać. Styl nie jest najważniejszy, liczy się triumf, bo w kontekście kolejnych przygotowań do mistrzostw Europy bardzo nas motywuje do ciężkiej pracy - dodał.

Na temat sytuacji, po której pokonał Jona Knudsena, powiedział: Wyszło mi to uderzenie, obróciłem się z piłką, zszedłem do środka i postanowiłem, że uderzę. No i przy słupku piłka wpadła do siatki.

Lewandowskiego bardzo chwalił selekcjoner Franciszek Smuda za zaangażowanie na boisku. Zagrałem jako ofensywny pomocnik, za napastnikiem i dlatego miałem więcej zadań defensywnych. Wiedzieliśmy, że musimy uważać na stałe fragmenty Norwegów, na wrzuty z autu, dlatego trzeba było ustawić się w naszym polu karnym i wybijać piłki - przyznał Lewandowski.

Czuję w kościach pojedynki z prawie dwumetrowymi rywalami. Trochę trzeba było się z nimi przepychać, nie zawsze wygrywaliśmy pojedynki w powietrzu, jednak staraliśmy się do końca. Do ostatniej minuty broniliśmy zwycięstwa i ważne, że potrafiliśmy osiągnąć cel - podsumował.