Magam Trophy zmierza ku końcowi. Dziś rozegrane zostaną dwa ostatnie etapy tego najbardziej prestiżowego rajdu przeprawowego w Europie. Załoga RMF 4racing Team walczy bardzo dzielnie, choć teren nie rozpieszcza.

Piątkowa rywalizacja rozpoczęła się od długiego, trudnego trawersu. Ekipy dzielnie walczyły o każdy metr trasy, wielokrotnie przepinając liny i uruchamiając raz przednią, a raz tylną wyciągarkę. Czasem nawet potrzebne były obie jednocześnie. W takim terenie niezwykle ważne jest wyczucie samochodu i praw fizyki. Na trawersie efektowne "dachowanie" zaliczyła jedna z polskich załóg, ale zawodnicy dość sprawnie się pozbierali i powrócili do rywalizacji.Dzisiaj podróżowało się szybko, a trasa nie była zbyt długa - mówił pilot załogi RMF 4racing Team Dominik Samosiuk. Samochód świetnie się spisywał. Bezpiecznie dojechać do mety to główny cel, jaki zakładamy sobie przed startem. Dlatego niekiedy jedziemy asekuracyjnie, nie podejmując ryzyka. Największym utrudnieniem było dla nas wyprzedzanie wolniejszych załóg, które omijały niektóre próby i znajdywały się przed nami. Tak poza tym obyło się bez większych niespodzianek. Mamy nadzieję znaleźć się na mecie cali i zdrowi - podsumował Samosiuk.

Na godzinę 22.00 organizatorzy zapowiedzieli ogłoszenie wyników końcowych wręczenie nagród.

Tymczasem inne załogi reprezentujące barwy RMF 4racing Team zmagają się dziś z najdłuższym etapem na Baja Gothica. Aleksander Fazi Szandrowski z Rafałem Płuciennikiem na prawym fotelu oraz Maciek Albinowski na quadzie mają już za sobą prolog i etap nocny. Jest prędkość, jest fantastycznie napisana książka drogowa, jest Rafał w roli świetnego pilota, jest realizacja, jest to co lubię - stwierdził Aleksander Szandrowski kierowca RMF 4racing Team. Wzajemnie się dopingujemy, wspieramy. Jesteśmy w stałym kontakcie z Robertem i Dominikiem, którzy walczą na Magamie - dodał.

Meta dzisiejszego etapu Baja Gothica przewidziana jest na 20.00. Zmagania nad Zalewem Koronowskim potrwają do niedzielnego popołudnia.