Za tydzień start w Rajdzie Węgier a pod koniec października w Rajdzie Europy Centralnej. Tak przedstawiają się plany załogi Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk. Panowie wystąpią więc w ostatniej w tym roku rundzie Mistrzostw Europy ERC oraz w przedostatniej rundzie Mistrzostw Świata WRC. Marczyk i Gospodarczyk znają trasy na Węgrzech, ale nowy rajd WRC to niewiadoma dla wszystkich uczestników.

Rajd Europy Centralnej, który odbędzie się w ostatnich dniach października, to kluczowy występ dla Mikołaja Marczyka i Szymona Gospodarczyka w końcówce sezonu. Wcześniej w ramach przygotowań panowie wystąpią jeszcze w Rajdzie Węgier:

Treningowo jedziemy na ostatnią rundę mistrzostw Europy, bo od ponad roku nie jeździliśmy na asfalcie. Większość rund mistrzostw świata odbywa się na szutrze i głównie na tej nawierzchni się ścigaliśmy. Cieszę się, że wracamy na asfalt. Ciężko mi w tej chwili nawiązać do mojej asfaltowej formy. Jeździmy w tym roku Skodą Fabią RS, ale nie jeździliśmy nią po asfalcie. W niedzielę i środę czekają nas testy. Mam nadzieję, że odnajdę się za kierownicą. A z Węgier mam bardzo dobre wspomnienia. W 2021 roku w tym rajdzie zajęliśmy drugie miejsce - opowiada Mikołaj Marczyk.

Ostatnim tegorocznym występem Marczyka i Gospodarczyka w mistrzostwach świata WRC będzie z kolei Rajd Europy Centralnej:

Mam poczucie jakby to było po sąsiedzku. Na rajdy latamy samolotami. 1500, 2000 kilometrów to te najbliższe odległości. Teraz pojedziemy samochodami. Z Łodzi, z domu mam na odcinki specjalne 700 czy 800 kilometrów. Rajd nietypowy, ale prestiżowy. Rozgrywany w trzech krajach: Czechach, Austrii i Niemczech. To nowa impreza w cyklu WRC. Dla mnie to na rękę. Na przykład w Rajdzie Finlandii zawodnicy mają już po kilkanaście startów. Tu wszyscy zaczniemy od zera.

A jakie cele wyznacza sobie Miko Marczyk na ostatnie starty w sezonie?

Nigdy nie stawiam sobie ostatecznego celu jako konkretnego wyniku. Szczególnie gdy są pewne niewiadome. Natomiast nie ma co ukrywać, Rajd Węgier znam bardzo dobrze, mam stamtąd dobre wspomnienia. Znam też rywali. Na pewno na tle tej rywalizacji chcemy pokazać wysoki poziom. Natomiast na taki start treningowy z pewnością zdecyduje się większa grupa zawodników z mistrzostw świata. Chcę na Węgrzech walczyć o wysokie pozycje. A co to oznacza w praktyce? Bardzo często zależy to od rozstrzygnięć w trakcie rywalizacji. Czasami wszyscy jadą do mety bez problemów, a niekiedy połowa stawki wypada. Czasami jest zaskakująco mała różnica pomiędzy podium a powiedzmy 8-10 miejscem. Na moim poziomie rozwoju można zająć taką lokatę i mieć pewną satysfakcję sportową - podkreśla Marczyk.

W grudniu naszych rajdowców będzie można spotkać także w Warszawie. Marczyk zapowiedział bowiem start w Rajdzie Barbórka.