Radosław Gil i Jakub Szymański to dwóch zawodników, którzy niedawno dołączyli do składu Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn Koźle. Problemy zdrowotne ma kilku podstawowych zawodników drużyny v-ce mistrza Polski. Z powodu urazów wypadli m.in.: Marcin Janusz, Przemysław Stępień czy Wojciech Żaliński. Obaj nowi gracze mimo, że okres przygotowawczy spędzili w innych klubach szybko wkomponowali się w zespół i w środę debiutowali w Lidze Mistrzów. "Było takie podekscytowanie. Dreszcze ale pozytywne" - podkreśla Radosław Gil.

Bardzo trudne wejście do zespołu Zaksy miał Radosław Gil. Rozgrywający właściwie z dnia na dzień po dwóch niepełnych treningach musiał wejść do pierwszego składu i rozgrać mecz. Było to przegrane 0:3 spotkanie z Resovią.

No niestety był to pierwszy mecz. Do tego graliśmy w zupełnie zmienionym składzie z Łukaszem Kaczmarkiem na przyjęciu. To już jednak zupełnie nie ma znaczenia. Najważniesjze jest to, że ten mecz wygrany w Lidze Mistrzów, to trzecie zwycięstwo w rzędu - podkreśla Radosław Gil.

Rozgrywający w siatkówce zwykle z resztą zawodników komunikuje się pokazując schemat zagrań na placach. Nowy gracz Zaksy pokazuje jednak nie tylko swój plan na rozgranie akcji na palcach, ale często rozmawia też z kolegami z zespołu.

Zdarza się z np. Aleksandrem Śliwką jeżeli chodzi o jeden sposób zagrania. Nie zawsze mogę wszystko na placach pokazać, bo nie zawsze wszystko w tej komunikacji między sobą wyłapujemy. Gra jednak momentami już wygląda bardzo dobrze. Wiadomo wciąż zdarzają się nieporozumienia, ale myślę, że z każdym treningiem będzie lepiej i łatwiej - zaznacza rozgrywający Zaksy Radosław Gil.

Debiut w Lidze Mistrzów w środowym spotkaniu zanotował nie tylko Gil, ale też Jakub Szymański, który umowę z Zaksą podpisał kilka dni wcześniej. W ostatnim secie meczu z Olimpiacosem zanotował on bardzo dobre wejście w trudnym momencie, co bardzo pomogło drużynie w wygraniu tego ważnego meczu w Lidze Mistrzów.

Bardzo dobrze, że udało się odwrócić tego seta na swoją korzyść. Ja dołożyłem do tego na pewno coś dobrego w zagrywce i w bloku - podkreśla Szymański.

Nowy przyjmujący Zaksy ma nadzieję, że dobry występ w Lidze Mistrzów wpłynie też na to, że w sobotnim meczu z Barkomem Lwów otrzyma więcej czasu na boisku. Jednak to nie jest dla niego najważniejsze.

Dla mnie ważną sprawą są treningi. Tam uczę się najwięcej. Dużo rozmawiam z trenerem. Sam przychodzę wcześniej na trening i zostaję po zajęciach. Staram się poprawić wszystko to, co do tej pory robiłem źle - mówi siatkarz.

Jak podkreślają Gil i Szymański wejście do zespołu ułatwili im doświadczeni gracze m.in.: Łukasz Kaczmarek czy kapitan Zaksy Aleksander Śliwka. Szczególnie postawa tego drugiego bardzo pomaga, bo nawet w czasie meczu podpowiada on schematy rozgrania akcji, które drużyna ćwiczyła w czasie treningów. Czy Zaksa podtrzyma serię 3 wygranych z rzędu, przekonamy się w sobotę. Zespół z Kędzierzyna Koźla zagra na wyjeździe z Barkomem Lwów.