Luksemburski kolarz Kim Kirchen, zwycięzca Tour de Pologne z 2005 roku, który w czerwcu przeszedł zawał serca, wznowił lekkie treningi,. Jednak decyzję, czy wróci do profesjonalnego sportu podejmie w grudniu.

32-letni Kirchen zasłabł po siódmym etapie wyścigu Dookoła Szwajcarii i został przewieziony do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili zawał serca. Przez kilka dni był utrzymywany w sztucznej śpiączce. Luksemburczyk już w marcu miał kłopoty z oddychaniem i z tego powodu przez kilka tygodni nie uczestniczył w wyścigach.

Kirchen otrzymał propozycję od rosyjskiej grupy Katiusza, której barwy reprezentował, by w następnym sezonie pracował w niej jako doradca. Wybrany sześć razy najlepszym sportowcem swojego kraju kolarz nieśmiało myśli jednak o powrocie na trasy i już wznowił lekkie treningi. Czułem się na tyle dobrze, że rozpocząłem lekkie ćwiczenia. Nie oznacza to, że zrobię wszystko i za wszelką cenę chcę wrócić do zawodowego peletonu. To zależeć będzie także od wyników badań i testów, które regularnie przechodzę. Jest wiele czynników, które rozważę, m.in. opinię najbliższych. Ostateczną decyzję podejmę w grudniu - powiedział Kirchen gazecie "Luxemburger Wort".

Jego kontrakt z Katiuszą obowiązuje do końca 2011 roku. Jeśli do końca obecnego roku nie zdecyduje, że będzie startował ze względów zdrowotnych, zostanie rozwiązany. Ale wtedy teoretycznie będę mógł podpisać umowę z inną grupą - wyjaśnił. Przeciwny kontynuowaniu kariery sportowej przez Kirchena jest m.in. szef rosyjskiego zespołu Andriej Czmil. To byłoby nieodpowiedzialne. Przecież w czerwcu prawie nie umarł. Jego powrót do wyczynowego kolarstwa byłby jak tykająca bomba, która w każdej chwili może wybuchnąć - ocenił.