Jerzy Matlak ze spokojem przyjął decyzję Polskiego Związku Piłki Siatkowej, który postanowił pozostawić go na stanowisku selekcjonera żeńskiej reprezentacji. Trener uważa, że dobrze się stało, iż oceniono go pod względem merytorycznym.

Na kilka dni przed decyzją zarządu PZPS dotyczącej losu szkoleniowca, w mediach pojawiły się anonimowe opinie zawodniczek, które krytykowały Matlaka.

Te komentarze być może wprowadziły trochę zamieszania. Na szczęście oceniano mnie pod względem merytorycznym, a nie - nazwijmy to - uczuciowym - podkreślił selekcjoner.

Co do tych krytycznych komentarzy, będę musiał to najnormalniej w świecie sprawdzić i wyjaśnić, jaka jest prawda. Chciałbym ją poznać, bez względu na to czy jest ona dla mnie przyjemna, czy też nie. Mam nadzieję, że są to tylko plotki. Z drugiej jednak strony, nikt nikogo na siłę nie będzie ciągnął do kadry - podkreślił dodając, że zadania postawione przez związek przed zespołem nie zmieniają się.

Przyszły rok to przede wszystkim mistrzostwa Europy, a także Uniwersjada. Może to jest impreza mniej ważna od mistrzostw Europy, ale na niej wystąpi zaplecze pierwszej reprezentacji, któremu się bacznie przyglądamy - dodał Matlak.