Rosyjscy mistrzowie świata juniorów w hokeju na lodzie nie zostali wpuszczeni na pokład samolotu w Buffalo, skąd mieli odlecieć do Atlanty. Obsługa lotniska stwierdziła, że sportowcy byli pijani. Zachowanie hokeistów określono jako "niesforne". W środę Rosjanie pokonali w finale MŚ Kanadę 5:3. To pierwsze zwycięstwo "Sbornej" w tej kategorii wiekowej od 2003 roku.

Rzecznik drużyny zarzucił załodze samolotu przesadną reakcję i zignorowanie zapewnień trenera Walerego Bragina, że panuje nad sytuacją. Nie sądzę, by to było fair wobec nas. Nawet nie chcieli nas słuchać - wyjaśnił. Jak dodał, młodzi hokeiści świętowali zwycięstwo szampanem w szatni.

W kanadyjskich gazetach można było zobaczyć zdjęcia hokeistów świętujących sukces w hotelowym barze. Z całą pewnością byli odurzeni. Byli tak pijani, że wchodzili do autokaru podtrzymując się wzajemnie - powiedział kierowca autobusu, który wiózł Rosjan z hotelu na lotnisko. Byłem zadowolony, że się ich pozbyłem - dodał w wywiadzie dla gazety "The Buffalo News".