Śnieg w Tatrach w lipcu to anomalia. W ciągu ostatnich siedmiu dekad takie zjawisko wystąpiło tylko kilka razy. W XXI wieku to już prawdziwa rzadkość.

Napłynęło do nas bardzo chłodne powietrze z rejonu Morza Północnego. Objawiło się to w Tatrach zimowymi warunkami. Wczoraj na Kasprowym Wierchu, przy silnym wietrze temperatura spadła do niemal 0 stopni Celsjusza. Padał deszcz ze śniegiem, a wyżej śnieg. Warunki były więc ekstremalnie zimowe - tłumaczy szef zakopiańskiego oddziału IMGW Paweł Parzuchowski.

Synoptyk wyjaśnia, że na śnieg w Tatrach należy być teoretycznie przygotowanym przez cały rok. W praktyce jednak, dane wieloletnie wskazują na to, że takie zjawisko występuje niezwykle rzadko. Statystycznie najrzadziej śnieg pojawia się między 15 lipca i 15 sierpnia.

W ciągu ostatnich 70 lat tylko siedem razy w drugiej połowie lipca utworzyła się pokrywa śnieżna. Średnio raz na 10 lat. Dzisiaj mogliśmy zobaczyć na własne oczy, że mniej więcej 2200-2300 metrów n.p.m. Tatry były już zabielone. Na Łomnicy temperatura spadła do -4 stopni Celsjusza. To już letnia zima- dodaje Parzuchowski.

Największe ataki zimy latem obserwowaliśmy w XX wieku. Około 50 lat temu w lipcu i sierpniu odnotowano pojawienie się pokrywy śnieżnej o wysokości 30 cm w Tatrach. W XXI wieku jedynie trzy razy śnieg pokrył zbocza górskie.

Skutkiem załamania pogody w Tatrach mogą być wypadki turystów, zwłaszcza tych, którzy nie zachowują ostrożności. TOPR dopiero o północy zakończył akcję ratunkową na wierzchołku Świnicy, gdzie w mrozie utknęło dwóch wędrowców.