Tylko godzinę trwała dziś próba neutralizacji miny morskiej leżącej nieopodal wejścia do portu w Gdyni. Operacja, która ruszyła tuż przed 9 musiała zostać przerwana ze względu na złą pogodę. Kolejna próba ma zostać podjęta jeszcze w tym tygodniu.

Neutralizacja znalezionych na dnie Zatoki Gdańskiej niewybuchów z okresu II wojny światowej trwa od wtorku. W tym czasie usunięto już trzy bomby lotnicze. W czwartek jednak akcję trzeba było wstrzymać z powodu na złą pogodę. W związku z tym cały harmonogram akcji opóźnił się.

To dziś miała odbyć się jedna z najbardziej niebezpiecznych detonacji - miny morskiej typu GC. Jednak w związku z wysoką falą w miejscu operacji, neutralizacja miny znów została przełożona.

Kolejna próba neutralizacji niewybuchu planowana jest na środę - dowiedział się reporter RMF FM Kuba Kaługa w centrum zarządzania wojewody pomorskiego.

W sumie obiektów było aż 5. Ich łączna waga to blisko 3,5 tony, z czego aż 2 tony to waga materiałów wybuchowych.

Trzy bomby lotnicze leżały na dnie wewnątrz portu, z kolei dwie miny morskie są po drugiej stronie, tuż za główkami, na zewnątrz portu.

Jak wygląda neutralizacja?

Każdy z obiektów ma być najpierw unoszony na niewielką wysokość nad dno, później wyholowywany 6 km w głąb Zatoki Gdańskiej i ponownie opuszczany na dno. Później podpływają do niego nurkowie-minerzy, sprawdzają, a następnie podkładają ładunki wybuchowe. Detonacja jest aktywowana drogą radiową. Poprzedza to jeszcze tak zwana procedura odstraszania ssaków morskich i innych zwierząt. To wytyczne Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

autor: Stanisław Pawłowski