​1 marca to kalendarzu Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych". W wielu miejscach upamiętniających ludzi antykomunistycznego podziemia składane są dziś kwiaty, zapalane znicze. Tak jest także w Gdańsku na Cmentarzu Garnizonowym, gdzie znajdują się groby Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" oraz Danuty Siedzikówny "Inki".

Miejsca ich spoczynku odkryto w 2015 roku, rok później zamordowani w 1946 roku żołnierze antykomunistycznego podziemia doczekali się państwowego pochówku. Dziś ich groby odwiedza wiele osób, głównie starszych, niektórzy po raz pierwszy.

Chciałem tu przyjechać już wcześniej, ale nigdy nie było czasu, bo pracowałem - mówił jeden z mężczyzn. Ktoś powiedział: jeżeli my zapomnimy o nich, to niech Pan Bóg zapomni o nas. To jest nasza historia. Nasza pamięć jest ważna dla tych, którzy będą po nas, dla młodszych, którzy powinni pilnować tradycji - podkreślał inny mężczyzna.

To jest wyraz naszego patriotyzmu. Nie pochodzimy stąd. Nie możemy być dzisiaj na grobie mojego dziadka, który też był wyklętym. Został zamordowany w 1957 roku. Nie możemy być tam, więc jesteśmy tutaj - powiedziała jedna z napotkanych kobiet. Z odwiedzającymi groby "Inki" i "Zagończyka" na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku rozmawiał Kuba Kaługa.

Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 r. Była sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. W 1943 r. w wieku 15 lat złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne. W czerwcu 1945 r. została aresztowana przez NKWD-UB za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol AK Stanisława Wołoncieja "Konusa", podkomendnego mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". "Inka" znów działała jako sanitariuszka oraz łączniczka, uczestnicząc w akcjach przeciw NKWD i UB.

W lipcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. W nocy z 19 na 20 lipca została aresztowana przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w jednym z mieszkań konspiracyjnych w Gdańsku-Wrzeszczu. Po śledztwie, podczas którego próbowano wydobyć od niej informacje o działalności oddziału "Łupaszki", została skazana na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r. w gdańskim więzieniu.

Wraz z "Inka" zginął - również skazany na śmierć - ppor. Feliks Selmanowicz, ps. Zagończyk. Urodził się 6 czerwca 1904 r. w Wilnie. Jako ochotnik uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. W czasie II wojny był m.in. żołnierzem 3. oraz 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. "Łupaszki", gdzie pełnił funkcję zastępcy dowódcy plutonu. Został aresztowany w lipcu 1946 roku.

 

 

Opracowanie: