​Archeologiczne odkrycie w Gdańsku. W piwnicach dawnej siedziby magistratu miejskiego odkryto pozostałości osadnictwa Słowian z X wieku oraz ceramikę. Dyrektor gdańskiego muzeum prof. Waldemar Ossowski ocenił, że miasto powstało 60 lat wcześniej, niż do tej pory twierdzono.

Uzupełniamy naszą wiedzę o historii Gdańska, Polski i Europy - mówił prof. Ossowski w trakcie wtorkowej konferencji, zorganizowanej, by zaprezentować najnowsze odkrycie archeologiczne w Gdańsku.

Odkryliśmy pozostałości osadnictwa słowiańskiego pod Ratuszem Głównego Miasta, które bezsprzecznie wskazują na powstanie Gdańska w 930 roku. Tym samym przesuwamy chronologię miasta o 60 lat wstecz - zaznaczył dyrektor gdańskiego muzeum.

Dodał, że odkrycie było możliwe dzięki współpracy Muzeum Gdańska oraz Instytutu Archeologii Uniwersytetu Gdańskiego. Właściwie cały czas mieliśmy je dosłownie pod naszymi stopami - wyjaśnił. Podkreślił również, że jeszcze w latach 70. XX wieku śp. prof. Andrzej Zbierski odkrył pod Ratuszem pozostałości świadczące o przedpiastowskim osadnictwie, jednakże ustalenia były wówczas kwestionowane przez środowisko naukowe.

Podczas prac odsłonięto trzy wykopy

Rzecznik muzeum dr Andrzej Gierszewski poinformował, że prace trwały od września do grudnia. W pierwszym wykopie pod Wielką Salą Wety i Galerią Palową, w latach 70. XX wieku prowadził badania archeolog, prof. Andrzej Zbierski.

Odkrył w nim pozostałości zabudowań z XIII wieku oraz drewnianą konstrukcję, którą interpretował jako wał z X wieku. Do dziś nikt - archeolodzy i historycy - nie traktowali tej informacji poważnie, głównie z powodu niemożliwości precyzyjnego datowania znaleziska - tłumaczył Gierszewski.

Natomiast na przełomie lipca i sierpnia br. archeolodzy powrócili do wykopu otworzonego 52 lata temu i pobrali próbki. Potwierdziły one wstępne ustalenia prof. Zbierskiego. Datowanie radiowęglowe dało wynik pomiędzy latami 911 a 951, zaś dendrochronologiczne wskazało na 930 rok - podkreślił rzecznik gdańskiego muzeum.

W grudniu w dwóch nowych wykopach odkryto również ceramikę słowiańską charakterystyczną dla pierwszej połowy X wieku oraz kolejny fragment wału. Pobrane próbki drewna i ceramiki zostaną poddane dalszym badaniom. Muzealnicy poinformowali, że znaleziska zostaną zabezpieczone a następnie zasypane. Dyrektor muzeum podkreślił, że pozostałości wału przetrwały do naszych czasów tylko dlatego, że zaistniały ku temu sprzyjające okoliczności.

Po pierwsze nikt ich nie zniszczył w XIV wieku, być może dlatego, że stabilizowały konstrukcje stawiane na podmokłym terenie. Po drugie wał znajduje się w torfie, który świetnie konserwuje materiał organiczny - wyjaśnił prof. Ossowski. I jako trzeci powód podał, że znalezisko znaleziono na terenie podmokłym, a woda - jak ocenił profesor - również zachowuje drewno w nienaruszonym stanie.

Wskazał przy tym, że udostępnienie znaleziska wiązałoby się z dużym ryzykiem. W piwnicach panuje duża wilgoć, dodatkowo w miesiącach letnich do wykopu wchodzi woda gruntowa, która podnosi się do takiego stopnia, że uniemożliwi czytelne wyeksponowanie drewnianych pozostałości - ocenił.

Dodał, że tak cenne znalezisko na razie najlepiej będzie zasypać, po to by w stanie w jakim przetrwało ponad 1000 lat, przetrwało do czasu, gdy będzie pomysł jak je na stale i bez ryzyka pokazać odwiedzającym. Ślady osadnictwa zostaną dodatkowo zabezpieczone geowłókniną.