W piątek w katowickim Szpitalu Specjalistycznym im. prof. Emila Michałowskiego została przeprowadzona pierwsza w tej placówce operacja urologiczna z użyciem nowoczesnego robota da Vinci. Wykorzystanie tej maszyny to duże ułatwienie dla lekarzy, ale również wiele korzyści dla pacjentów. Co ważne - operacje urologiczne przeprowadzane przy użyciu robota da Vinci są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

Operacja, do przeprowadzenia której użyto w piątek robota da Vinci, to prostatektomia radykalna, czyli całkowite usunięcie prostaty. 

67-letni chory przeszedł zabieg bez najmniejszych kłopotów. Został zdiagnozowany z rakiem gruczołu krokowego o dosyć dużej złośliwości - relacjonuje Tomasz Szopiński, urolog z katowickiego szpitala. Operacja w asyście robota da Vinci to operacja laparoskopowa. Polega na całkowitym wycięciu gruczołu krokowego jak również usunięciu węzłów chłonnych w obszarze miednicy małej - tłumaczy. Jest to ukoronowanie tego, co nazywamy znikomo inwazyjną chirurgią laparoskopową - podkreśla. 

"Precyzyjność, dokładność, wykluczenie drżenia ręki chirurga"

Zastosowanie chirurgicznego robota da Vinci ma szereg zalet. Precyzyjność, dokładność, praca przy 20-krotnym powiększeniu, wykluczenie drżenia ręki chirurga - wylicza prof. Igal Mor, urolog i prezes zarządu katowickiego szpitala. Umożliwia znacznie bezpieczniejsze i mniej traumatyczne przeprowadzenie zabiegu. Okres pooperacyjny jest znacznie krótszy i lżejszy. Znacznie zmniejszone jest też ryzyko występowania powikłań - zwraca uwagę. Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje całkowite usunięcie prostaty w asyście chirurgicznego robota da Vinci z powodu raka prostaty. Na razie nie wskazano limitów wykonania tych zabiegów. Jesteśmy gotowi operować tyle, ile będzie trzeba. Statystyki pokazują, że miesięcznie będziemy robić ponad 30 takich zabiegów - deklaruje ekspert. 

Robot da Vinci, który będzie służył do ratowania zdrowia pacjentów katowickiego szpitala, składa się z dwóch części. Pierwszą są ramiona wyposażone w tzw. sztuczny nadgarstek, doskonale imitujący naturalny ruch ludzkiej ręki. Trzy z nich zakończone są narzędziami chirurgicznymi, a czwarty miniaturową kamerą. Drugi element robota to konsola chirurgiczna obsługiwana w trakcie operacji przez lekarza. Nią steruje on ramionami, mając jednocześnie podgląd pola operacyjnego w technologii 3D, naturalnej kolorystyce oraz rozdzielczości HD.

"Podwójnie złośliwa choroba"

Prof. Igal Mor podkreśla, że ogromną rolę w walce z rakiem prostaty odgrywa profilaktyka. Nazywam raka prostaty podwójnie złośliwą chorobą. Pierwsza złośliwość polega na tym, że to jest bardzo agresywna choroba nowotworowa. Druga złośliwość polega na tym, że przebiega bezobjawowo. Nie ma sposobu, by wyczuć raka prostaty we własnym organizmie. Nic nie krwawi, nic nie kłuje, nic nie dolega, nic nie boli. Tylko profilaktyczne badania, regularne wizyty u urologa mogą pozwolić wykryć chorobę na początkowych etapach, co zapewnia stuprocentowe wyleczenie - podkreśla ekspert. Trudno pacjentowi pomóc, jak przychodzi z czwartym stadium choroby - przyznaje. 

Śmiertelność z powodu raka prostaty rośnie z roku na rok. Dziś on już wychodzi na pierwsze miejsce wśród raków u mężczyzn. Wyprzedził raka płuc, raka żołądka. Tak się dzieje tylko dlatego, że brakuje profilaktyki. Mężczyźni muszą dbać nie tylko o własne samochody, ale też o siebie - sugeruje prof. Mor. Urolog z katowickiego szpitala ocenia, że jeśli chodzi o korzystanie przez mężczyzn z profilaktycznych badań urologicznych, sytuacja jest nieco lepsza niż jeszcze 10-15 lat temu. Dodaje, że co drugi pacjent, który odwiedza jego gabinet, przyznaje, że do sprawdzenia swojego stanu zdrowia namówiła go żona.