Po debacie w Sejmie projekt ustawy w sprawie uznania języka śląskiego za język regionalny trafił do dalszych prac w komisji ds. mniejszości narodowych i etnicznych. Posłowie nie zgodzili się na wnioski PiS i Konfederacji o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu.

Projekt zakłada przede wszystkim wpisanie języka śląskiego do ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym, jako drugiego - obok kaszubskiego - języka regionalnego.

Oznaczałoby to m.in. możliwość wprowadzenia do szkół dobrowolnych zajęć z języka śląskiego, montowania dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości, gdzie używanie języka śląskiego deklaruje ponad 20 proc. mieszkańców, dofinansowania działalności związanej z zachowaniem języka śląskiego czy wprowadzenie do Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych dwóch przedstawicieli osób posługujących się językiem śląskim.

Monika Rosa, która zabrała głos w imieniu grupy posłów Koalicji Obywatelskie, przemawiała częściowo w języku śląskim. Wyjaśniła, że zgodnie z Europejską Kartą Języków Regionalnych lub Mniejszości za język regionalny uznaje się język tradycyjnie używany na terytorium danego państwa przez jego obywateli, którzy stanowią grupę liczebnie mniejszą od reszty ludności. Poza tym musi się on różnić od tradycyjnego języka tego państwa.

Możemy dyskutować, czy to jest język albo nie. Możemy się kłócić długie lata, ale to nie ma sensu. Języka nie da się zdefiniować. Najważniejsza jest wola niemal pół miliona obywateli, którzy każdego dnia tego języka używają. Polska powinna dbać o różnorodność swoich obywateli, bo tacy jesteśmy - różnorodni - powiedziała Rosa.

Posłanka KO przypomniała, że podczas spisu powszechnego w 2021 r. narodowość śląską zadeklarowały 596 224 osoby (236 588 jako pierwszą, 187 372 jako jedyną). Używanie języka śląskiego w kontaktach domowych potwierdziło 467 145 osób (54 957 jako jedynego).

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli wniosek o odrzucenie projektu ustawy ws. uznania języka śląskiego w pierwszym czytaniu. Wojciech Zubowski (PiS) ocenił, że dyskusja na ten temat to próba zamaskowania niepowodzenia w realizacji stu konkretów na pierwsze sto dni rządów KO. Przywołał także negatywne opinie ekspertów na temat uznania śląszczyzny, które zostały przygotowane dziesięć lat temu przy okazji jednej z poprzednich inicjatyw ustawodawczych w tej sprawie.

O odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu wniósł także poseł Konfederacji Roman Fritz. Według niego, język śląski nie istnieje, a jest jedynie dobrze zachowaną staropolszczyzną z dodatkiem germanizmów.

Rosa odparła, że "śląski język istnieje, bo istnieją ludzie, którzy chcą się tym językiem porozumiewać, codziennie mówią i tworzą w języku śląskim, zabiegają o niego". To, czy język śląski zostanie uznany za język regionalny, jest tylko i wyłącznie kwestią woli politycznej - zauważyła.

Poparcie dla projektu ustawy ws. uznania języka śląskiego zadeklarowały kluby KO, Trzecia Droga (zarówno Polska 2050, jak i Polskie Stronnictwo Ludowe) oraz Lewicy. Podczas dyskusji Wanda Nowicka i Maciej Konieczny (Lewica) zapowiedzieli, że kolejnym krokiem będzie złożenie projektu ustawy ws. uznania śląskiej mniejszości etnicznej.

Ostatecznie nie zgodzono się na odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu, o co wnioskowało PiS i Konfederacja. Przeciwko głosowało 252 posłów, za było 172, a jeden wstrzymał się od głosu. To oznacza skierowanie go do komisji ds. mniejszości narodowych i etnicznych.

Uznanie języka śląskiego za język regionalny to jeden ze stu konkretów na pierwsze sto dni rządów, które zostały przedstawione przez Donalda Tuska.

Projekt ustawy to już ósma parlamentarna próba uznania języka śląskiego za język regionalny lub Ślązaków za mniejszość etniczną.