Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych pomoże ustalić przyczyny tragicznego wypadku awionetki, do którego doszło w środę po południu w pobliżu miejscowości Kaplityny w woj. warmińsko-mazurskim. Samolotem leciało dwóch około 50-letnich mężczyzn, jeden z nich zmarł.

Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych ma rozpocząć prace koło południa. Na miejsce wypadku ma przyjechać m.in. jeden z ekspertów lotnictwa z Lublina.

Mógł zawieść silnik

Teren wypadku od wczoraj jest zabezpieczany przez policję. Według nieoficjalnych informacji reportera RMF FM w samolocie mogło dojść do awarii silnika. Wskazywać na to mogą zachowane śmigła, gdyby się kręciły, to zostałyby uszkodzone po uderzeniu o ziemię. Komisja oprócz dokładnego zbadania silnika pobierze też próbki paliwa do analizy.

Czynności w tej sprawie prowadzone są pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Zabezpieczona została dokumentacja lotu, zaplanowane są oględziny wraku, który na szczęście jest dobrze zachowany. Te czynności potrwają do wieczora - powiedział prokurator Daniel Brodowski.

Pilot i pasażer mieli uprawnienia

Według informacji naszego reportera samolot wystartował z lotniska na olsztyńskich Dajtkach. Była to nowa maszyna. Zarówno pilot, jak i pasażer mieli uprawnienia do latania.

W szpitalu wciąż przebywa jeden z mężczyzn, który zostanie przesłuchany, gdy tylko będzie to możliwe. 

Do wypadku awionetki doszło w pobliżu miejscowości Kaplityny. Samolot spadł kilkadziesiąt metrów od budynków gospodarczych. Pogoda w tym czasie była dobra, świeciło słońce.