Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał Jacka W. za winnego udziału w porwaniu i zabójstwie Tomasza S. w 1999 roku. Oskarżony został za to skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.

Aby zrozumieć, na czym polega złożoność sprawy Jacka W. trzeba najpierw opisać kulisy działania półświatka przestępczego w Suwałkach ponad 20 lat temu. W tym mieście mieszkał i działał Tomasz S. pseudonim "Sadza". Pod koniec lat 90. XX wieku Jacek W. siedział w więzieniu. Wówczas Tomasz S. nawiązał romans z jego ówczesną żoną. Dodatkowo w tym samym czasie pod autem kolegi W. - Krzysztofa A. wybuchła bomba. Mężczyzna doznał poważnych obrażeń nogi, ale nie chciał współpracować z policją, aby wykryć sprawców. Działał na własną rękę i skorzystał z faktu, że w styczniu 1999 roku Jacek W. wyszedł na wolność.

Porwanie "Sadzy" i uniewinnienie Jacka W.

Zdaniem sądu to właśnie W. odegrał pierwszoplanową rolę i wpadł na pomysł, by porwać "Sadzę" i zawieźć do Plusek pod Olsztynem na posesję Wiesława S. To ten mężczyzna po latach wskazał miejsce ukrycia zwłok "Sadzy" i przyznał się do jego zabójstwa. W oświadczeniu napisał, że dręczyły go wyrzuty sumienia. Rozkawałkowane zwłoki Tomasza S. miał ukryć w różnych miejscach, m.in. utopić w jeziorze Pluszne pod Olsztynem.

Z uwagi na niepoczytalność Wiesława S. postępowanie karne wobec niego zostało umorzone. Sąd Najwyższy natomiast wznowił postępowanie, uchylił Jackowi W. karę dożywocia i w marcu 2015 roku przekazał jego sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Olsztynie.

Sąd Okręgowy w Olsztynie w maju 2020 roku uznał Jacka W. za winnego udziału w porwaniu Tomasza S. i wymierzył mu za to karę 10 lat pozbawienia wolności, natomiast uniewinnił go od zarzutu zabójstwa Tomasza S. Jednak Sąd Apelacyjny w Białymstoku uchylił ten wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. 

"Jacek W. jest osobą niebezpieczną i zdemoralizowaną"

23 grudnia Sąd Okręgowy w Olsztynie wydał kolejny wyrok w tej sprawie. Jacek W. został skazany na dożywocie za zabójstwo "Sadzy". W ocenie sądu, zeznania Wiesława S. - jakoby dokonał samowolnie zabójstwa Tomasza S. bez wiedzy i udziału Jacka W. - są nieracjonalne i nie do pogodzenia z zasadami logiki i doświadczeniem życiowym.

Dlatego - jak mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Monika Niedziałkowska-Stępnowska - "twierdzenia świadka ukierunkowane de facto na uwolnienie Jacka W. od odpowiedzialności za zbrodnię zabójstwa Tomasza S. - podczas, gdy już świadkowi za popełnienie tej zbrodni nic nie groziło - ostać się zdaniem sądu nie mogą".

Karę dożywotniego pozbawienia wolności sąd uzasadnił m.in. wysokim stopniem szkodliwości społecznej zarzucanej oskarżonemu zbrodni oraz okrucieństwem i drastycznością cierpień zadawanych Tomaszowi S. W ocenie sądu, oskarżony jest osobą niebezpieczną i zdemoralizowaną, o czym świadczyć ma nie tylko zarzucany mu czyn i bezwzględność działania, ale również wielokrotna karalność i niepoddawanie się resocjalizacji. Jacek W. jest osobą, zdaniem sądu wymagającą trwałego odizolowania. Osobą, przed którą społeczeństwo należy chronić - stwierdziła sędzia.


Opracowanie: