Konsekwencje dyscyplinarne czekają 9 funkcjonariuszy Służby Więziennej w związku z próbą ucieczki z Aresztu Śledczego w Lublinie. Chodzi o spektakularną akcję z końca października. Wówczas dwóch osadzonych przepiłowało brzeszczotem kratę okienną, wyszło z celi i wspięło się na dach. Nie zdołali jednak zbiec z aresztu.
- W Areszcie Śledczym w Lublinie pod koniec października doszło do nieudanej próby ucieczki dwóch osadzonych, którzy przepiłowali kratę okienną i wspięli się na dach.
- W wyniku incydentu 9 funkcjonariuszy może ponieść konsekwencje dyscyplinarne. Odwołano także dyrektorkę placówki.
- Specjalistyczny zespół z Centralnego Zarządu Służby Więziennej wskazał na niedostateczne zabezpieczenia okienne, posiadanie niedozwolonego przedmiotu oraz niedokładne kontrole jako główne przyczyny incydentu.
- Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl
W wyniku (nieskutecznej) próby ucieczki z Aresztu Śledczego w Lublinie pod koniec października 9 funkcjonariuszy może spodziewać się konsekwencji dyscyplinarnych. W tamtejszym areszcie dwóch osadzonych przepiłowało kratę okienną. Następnie po wyjściu przez okno wspięli się na dach. Uciekinierzy wzbudzili alarm bariery mikrofalowej, po czym dostrzegli ich funkcjonariusze i zatrzymali. Ostatecznie nie udało im się zbiec. Wpadli w ręce mundurowych, zanim dotarli do pasa ochronnego.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Lublinie. Jedno postępowanie dotyczy usiłowania samouwolnienia (czyli próby ucieczki - przyp. red.). Z kolei drugie śledztwo dotyczy niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy SW. Nikt nie usłyszał zarzutów.
"Wobec 9 funkcjonariuszy, odpowiedzialnych za naruszenie dyscypliny służbowej, zostaną wyciągnięte konsekwencje dyscyplinarne. Zostaną również wyciągnięte konsekwencje służbowe wobec kierownictwa jednostki" - poinformowała ppłk Arleta Pęconek, rzeczniczka Służby Więziennej.
Po tym incydencie dyrektor aresztu płk Anna Ausz została odwołana ze stanowiska na wniosek dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Lublinie. Obecnie pełniącym obowiązki dyrektora jest mjr Marek Krok.
Niedługo po feralnej próbie ucieczki pojawiły się pytania, jak brzeszczot, którego posiadanie w areszcie jest nielegalne, znalazł się w rękach osadzonych. Wątpliwości wzbudziła także skuteczność zabezpieczeń w oknach w formie krat. W związku z incydentem przeprowadzono kontrolę w placówce.
Sprawę wyjaśniał zespół specjalistów z Centralnego Zarządu Służby Więziennej, który ustalał okoliczności zdarzenia i badał kwestię ewentualnych uchybień funkcjonariuszy.
Nie udało się jednoznacznie ustalić, kiedy i w jaki sposób brzeszczot znalazł się w celi. W przygotowaniu ucieczki przez osadzonych sprzyjały - jak podała rzecznik - sposób zabezpieczenia okna, niedokładne wykonywanie kontroli zabezpieczeń technicznych, nieskuteczne rozpoznanie profilaktyczne.
Najważniejszą przyczyną zdarzenia była "możliwość wejścia przez jednego z osadzonych w posiadanie niedozwolonego przedmiotu oraz nieskuteczność zabezpieczenia okiennego w celi" - przekazała ppłk Pęconek.
W lubelskim areszcie, w związku z tą sytuacją, zaplanowano m.in. przeprowadzenie odpraw i szkoleń dla kadry. W grę wchodzi również wzmocnienie procedur profilaktycznych oraz modernizacja zabezpieczeń technicznych.