Na poszukiwania zaginionej, schorowanej 81-letniej kobiety ruszyli policjanci z Sieradza (Łódzkie) z psem tropiącym i strażacy. Nad lasem wzbił się dron z kamerą termowizyjną. Seniorkę odnaleziono na leśnym dukcie, zaplątaną w gałęzie. Była mocno wychłodzona.

REKLAMA

  • Więcej informacji lokalnych znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl

Schorowana 81-letnia mieszanka gminy Brąszewice (pow. sieradzki) wyszła z domu 20 listopada po godz. 16.

Domownicy, którzy nie mieli z nią kontaktu, zgłosili jej zaginięcie policjantom z Sieradza o godz. 19:30. Stan zdrowia kobiety, nocna pora oraz panująca niska temperatura wskazywały, że jej życie może być zagrożone.

Komendant Powiatowy Policji w Sieradzu zarządził alarm w jednostce. W poszukiwania zaangażowano dużą liczbę funkcjonariuszy, w tym również policyjnego przewodnika z psem tropiącym. Do akcji działań włączyli się strażacy z PSP oraz ochotnicy z kilku okolicznych jednostek. Okolicę patrolował również dron z kamerą termowizyjną.

Niedaleko domu kobiety znaleziono jej rower oraz należące do niej rzeczy. Policjanci zaczęli przeczesywać rozległy las znajdujący się w pobliżu.

Po około trzech godzinach od rozpoczęcia poszukiwań na leśnym dukcie odnaleźli zaginioną. Seniorka leżała, zaplątana w gałęzie. Była przytomna, lecz zdezorientowana.

Niska temperatura otoczenia spowodowała jej znaczne wyziębienie. Policjanci wezwali na miejsce zespół ratownictwa medycznego.

Na szczęście pomoc przyszła na czas - podsumowuje akcję aspirant sztabowy Agnieszka Kulawiecka z Komendy Powiatowej Policji w Sieradzu.