W Krakowie zmarł Andrzej Stawiarski (ur. 1956 r.), fotograf i dziennikarz, który pracę w mediach zaczynał w opozycyjnej prasie w czasie stanu wojennego. Z wykształcenia był geologiem gorniczym, ale zajęcia na uczelni łączył z relacjonowaniem aparatem fotograficznym wydarzeń lat 80., a po przełomie 1989 r. wybrał profesję dziennikarską.

REKLAMA

Andrzej Stawiarski był absolwentem Wydziału Geologiczno-Poszukiwawczego Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. W latach 1981-90 prowadził zajęcia w Instytucie Surowców Energetycznych AGH.

W czasie stanu wojennego i latach 80. związał się z wydawnictwami opozycyjnymi, m.in. z "Czasem Solidarności". Jako fotograf dokumentował najważniejsze wydarzenia lat 80., m.in. strajk w ówczesnej Hucie im. Lenina w maju 1988 r., brutalnie spacyfikowany przez oddziały ZOMO.

"Na teren kombinatu, Huty im. Lenina, przemycono mnie w nocy z 3 na 4 maja przez dziurę w ogrodzeniu za wartownią. Oglądana z zewnątrz huta funkcjonowała normalnie, strażnicy legitymowali przy bramie, pracowały piece hutnicze. Strajkujący przebywali na wydziałach. Fotografowałem przez cały czas: łamistrajków, wiece, modlitwy, dyskusje komitetu strajkowego... Aż do rozbicia strajku po nocnym ataku ZOMO" - wspominał po latach na łamach "Tygodnika Powszechnego".

W 1990 r. dołączył do redakcji oddziału "Gazety Wyborczej" w Krakowie, gdzie w kolejnych latach był m.in. szefem działu miejskiego, ucząc dziesiątki młodych ludzi zawodu dziennikarskiego.

Był redaktorem naczelnym i wydawcą "Miesięcznika Kapitałowego" i "Naszego Rynku Kapitałowego", współtwórcą wystawy "Papieski Kraków", pomysłodawcą konkursu "Kraków - portret miasta" i Krakowskiej Witryny Fotograficznej.

Studentów Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II uczył fotografii prasowej. Podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 r. był koordynatorem departamentu komunikacji ŚDM, odpowiadając za pracę redakcji informacyjnego tego wydarzenia.

Przez wiele lat był szefem krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich oraz członkiem zarządu głównego organizacji. Przygotowywał raporty opisujące sytuację zawodową dziennikarzy w Polsce.

Jeszcze w latach 80. Andrzej Stawiarski dokumentował Marsz Szlakiem Pierwszej Kompanii Kadrowej. "Dzięki niemu możemy po dziś dzień oglądać Kadrówkę z lat 80-tych i wydarzenia kluczowe dla najnowszych dziejów Polski. Utrwalał je na swych kliszach filmowych. Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie" - napisał we wspomnieniu o zmarłym dziennikarzu Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

"Andrzej był człowiekiem niezwykłej dobroci, dziennikarzem starej daty, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Don Kichotem, walczącym przez ostatnie dwie dekady o ratowanie prestiżu tego zawodu. Znakomity fotoreporter, redaktor i ekspert ekonomiczny. Świetny kompan, odważny, gdy jeszcze nie było to modne. A przy tym obdarzony niezwykłym poczuciem humoru. Bardzo, bardzo nam będzie Go brakować. R.I.P." - podkreślił we wspomnieniu Piotr Legutko, były redaktor naczelny "Dziennika Polskiego" i szef TVP Historia.

Pogrzeb red. Andrzeja Stawiarskiego odbędzie się w czwartek 12 października o godz. 11 na cmentarzu Prądnik Biały w Krakowie.