Na krakowskim Rynku Głównym stanęło dziś nowe stoisko dla kwiaciarek. Jego twórcy - co bardzo ważne - uwzględnili sugestie samych zainteresowanych, które opiniowały pomysły i wprowadzane zmiany.

Jestem zadowolona z tego stoiska. Śnieg zaczyna padać, a na głowę nie kapie, człowiek czuje się bezpiecznie. Są udogodnienia - mówiła reporterowi RMF FM pani Bernadetta jedna z krakowskich kwiaciarek. Wszystkie testowałyśmy wcześniej po kolei stoisko i każda nanosiła swoje uwagi. Cieszymy się, że władze miasta liczą się z naszym głosem, jednak mamy tradycję - dodała.

Wygląd stoiska musiał być zgodny z przepisami o parku kulturowym, które dotyczą krakowskiego Rynku Głównego, wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO

Była presja, zwłaszcza po prezentacji pierwszego prototypu - przyznał projektant Jacek Latała. Musieliśmy dostosować się do nowych założeń, uwzględniając obecności parasoli, to wymusiło zmiany gabarytów oraz detali - wyjaśnił.

Architekt podkreślił, że twórcom zależało na tym, żeby nowe stoiska nie ingerowały nadmiernie w przestrzeń Rynku. Myślę, że się to udało. Wieczorem, jak zasłoni się żaluzje, rolety, elewacja stoiska stacje się swego rodzaju lustrem, które odbija i zbiera wszystkie kolory i iluminacje Rynku - dodał Latała.

Prace nad przygotowaniem nowego, komfortowego stoiska dla kwiaciarek, które wpisałoby się w historyczną przestrzeń tuż obok bazyliki Mariackiej rozpoczęły się w 2020 roku. Pierwszy projekt stoiska i jego prototyp spotkał się z wieloma uwagami, także samych kwiaciarek.

Nowe stoisko jest inne od prototypu - przede wszystkim bardziej ażurowe i przezierne, co dodaje mu lekkości. Wróciły też parasole, na czym bardzo zależało samym kwiaciarkom. Pozytywnie opinie przekazali, początkowo sceptycznie nastawieni, eksperci ze środowisk konserwatorskich, architekci miasta i SKOZK.

Przede wszystkim chcieliśmy krakowskim kwiaciarkom zapewnić komfort pracy. Chcieliśmy też [WM1] dostosować wygląd stoisk do przepisów parku kulturowego oraz uchwały krajobrazowej. A trzecim naszym celem było zapewnienie zgodności z planem miejscowym, w którym zapisano, że stoiska muszą być mobilne. Zdecydowaliśmy się na pracę w formule design thinking. Ten proces był dla nas bezcenny, bo dużo dowiedzieliśmy się o pracy pań kwiaciarek, tym miejscu i związanych z nim emocjach mieszkańców - mówił Robert Piaskowski, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. kultury.

Do 15 marca kwiaciarki będą korzystać z modelu rotacyjnie. Docelowo planowane jest przygotowanie siedmiu takich stoisk. Koszt jednego straganu to ok. 100 tys. zł.

Opracowanie: