Ogromna plama ropy w Zatoce Meksykańskiej zagraża ekosystemowi. Ze zdjęć satelitarnych wynika, że obszar skażenia powiększył się o połowę w ciągu doby. Ropa wycieka od wtorku po wybuchu i zatonięciu platformy wiertniczej koncernu British Petrolium.

Przedstawiciele firmy, do której należała platforma, podkreślają, że koncern zrobi wszystko, co w jego mocy, by powstrzymać wyciek i uporać się z tą sytuacją najszybciej i najskuteczniej jak to tylko możliwe. Wczoraj koncern sprowadził nawet na miejsce katastrofy podwodne roboty, by zatkać wyciek, ale na razie te działania nie przyniosły rezultatów.

Wciąż trwają też poszukiwania jedenastu zaginionych pracowników. Coraz częściej jednak mówi się, że nie przeżyli eksplozji na platformie wiertniczej.

Pracująca dla brytyjskiego koncernu naftowego BP platforma Deepwater Horizon położona była około 80 kilometrów od wybrzeży stanu Luizjana.