Koncernowi BP udało się umieścić specjalną metalową kopułę nad uszkodzonym odwiertem w dnie Zatoki Meksykańskiej. Jednak to czy okaże się ona skuteczna w zatamowaniu wycieku ropu okaże się dopiero po pewnym czasie.

Jak oświadczył admirał Straży Przybrzeżnej USA Thad Allen, nawet jeśli kopuła okaże się skuteczna to jest ona tylko rozwiązaniem tymczasowym i częściowym problemu. Musimy kontynuować energiczne przeciwdziałania, operacje przy odwiercie, na powierzchni i wzdłuż unikalnych wybrzeży Zatoki - dodał. Operacja opuszczania i mocowania cylindrycznej kopuły była transmitowana przez amerykańskie stacje telewizyjne.

Koncern BP musi do 1 lipca zapłacić 69 mln dolarów

Prezydent Barack Obama dał koncernowi BP czas do 1 lipca na zapłacenie sumy 69 mln dolarów za szkody wyrządzone wyciekiem ropy naftowej do wód Zatoki Meksykańskiej. Anonimowy funkcjonariusz administracji oświadczył, że suma ta stanowi 75 proc. kosztów poniesionych dotychczas przez władze amerykańskie na usuwanie skutków katastrofy.

W operacji oczyszczania Zatoki i jej wybrzeży bierze udział 20 tys. pracowników agencji rządowych i prywatnych firm. Zaangażowanych jest w nią ponad 1900 statków i łodzi. Przeprowadzono m.in. ponad 120 operacji kontrolowanego wypalania ropy wypływającej na powierzchnię Zatoki.

Katastrofę ekologiczną wywołał wybuch i pożar na platformie wiertniczej koncernu BP Deepwater Horizon 20 kwietnia, który spowodował śmierć 11 pracowników tego koncernu. Do Zatoki Meksykańskiej wydostaje się obecnie około 3 milionów litrów ropy dziennie