Za trzy, cztery dni Rosjanie rozpoczną wielką ofensywę na Ługańszczyźnie – tak twierdzi szef miejscowej administracji Sierhij Gajdaj. Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk zaapelowała do mieszkańców najbardziej zapalnych punktów na ukraińskim froncie, by się ewakuowali.

Jeśli jest taka możliwość - wyjeżdżajcie - radzi mieszkańcom obwodów ługańskiego, donieckiego i charkowskiego wicepremier Ukrainy.

To właśnie w tych regionach niebawem może dojść do bardzo ciężkich walk. Jak dodała wiceszefowa ukraińskiego rządu, teraz jest czas na ewakuację, bo potem ucieczka będzie możliwa jedynie pod ostrzałem. Władze nie będą mogły pomóc uchodźcom, bo wtedy - jak dodaje - wstrzymanie ognia będzie już praktycznie niemożliwe.

Szef obwodowej administracji z Ługańska Siergij Gajdaj przewiduje, że ofensywa na wielką skalę w jego obwodzie ruszy za 3-4 dni. Na razie Rosjanie kontynuują koncentrację wojsk do operacji w Donbasie.

Kierunek: wschód

Po rozmowach negocjacyjnych w Turcji wiceminister obrony Rosji Aleksander Fomin przekazał, że jego kraj "drastycznie ograniczy" aktywność wojskową na frontach w Kijowie i Czernihowie. Z kolei minister obrony Siergiej Szojgu tłumaczył, że Rosja osiągnęła cele pierwszej fazy operacji wojskowej i skupi się teraz na działaniach w Donbasie.

Kilka dni później szef NATO Jens Stoltenberg przekazał, że według wywiadu Sojuszu rosyjskie jednostki nie wycofują się z Ukrainy, ale przegrupowują. Rosja próbuje się przegrupować, uzupełnić zaopatrzenie i wzmocnić swoją ofensywę w regionie Donbasu - zaznaczył.

W kolejnych dniach sztab generalny Ukrainy informował, że Rosjanie opuszczają niektóre miejscowości, by wzmocnić ugrupowania przed dalszą ofensywą na wschodzie kraju: w rejonie Donbasu i Charkowa.

Dziś amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ocenił, że wycofywanie się rosyjskich wojsk z okolic Kijowa zostało już niemal zakończone. Wojska, które wycofano z bitwy o Kijów, są prawdopodobnie kierowane do Rosji. Głównym miejscem koncentracji tych sił jest Biełgoród, gdzie mają one się przegrupować, a część z nich ma zostać ponownie wysłana do walki, tym razem na wschodzie Ukrainy. Jednostki spod Kijowa nie zostały jednak jeszcze włączone do działań na wschodzie.

Według niepotwierdzonych doniesień ukraińskiego wywiadu Moskwa planuje wysłanie 64. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych, która miała dokonać masakry ludności cywilnej w podkijowskiej Buczy, do dalszej walki w nadziei, że winni i świadkowie tych zbrodni zginą w boju - podkreśla ISW.