Osoba, która doprowadziła do wycieku tajnych dokumentów Pentagonu, to młody mężczyzna, pracujący w bazie wojskowej – podaje „Washington Post” na podstawie rozmowy z dwiema osobami, aktywnymi na czatach internetowych na platformie dyskusyjnej Discord. To tam znalazło się szereg niejawnych plików opisujących wysiłki militarne USA w wojnie w Ukrainie. Dotyczyły też danych wywiadu na temat innych krajów.

Mężczyzna, stojący za wyciekiem tajnych danych Pentagonu, to - jak czytamy w "Washington Post" - młody, charyzmatyczny entuzjasta broni. Ściśle tajnymi dokumentami podzielił się z grupą znajomych.

Poznali się podczas izolacji spowodowanej pandemią. Łączyła ich miłość do broni, sprzętu wojskowego i Boga. W 2020 roku ta grupa (ok. 20 młodych mężczyzn) utworzyła klub dyskusyjny na platformie internetowej Discord. To tam jeden z nich, o ksywce "OG", opublikował w zeszłym roku długą notatkę, pełną akronimów i żargonów. Nie wszyscy ją przeczytali, ale z szacunkiem odnieśli się do "OG", który twierdził, że zna tajemnice rządu, niedostępne zwykłym ludziom

"OG" przyznał, że dokumenty te przyniósł do domu z pracy w bazie wojskowej. Przyznał wtedy swoim znajomym, że czasami spędza całe dni w zamkniętym pomieszczeniu, do którego nie można wnosić telefonów komórkowych ani innych urządzeń elektrycznych.

Jest inteligentną osobą. Wiedział, co robi, kiedy publikował dokumenty. Nie ma mowy o przypadkowym wycieku - mówi rozmówca "Washington Post".

Jednocześnie zapewnia, że "OG" nie jest wrogo nastawiony wobec USA, nie pracuje też na rzecz obcego wywiadu. Nie jest rosyjskim szpiegiem, nie jest szpiegiem ukraińskim - mówi nastolatek, z którym dziennikarze rozmawiali za zgodą jego matki. Przyznaje także, że członkami czatu są i Rosjanie, i Ukraińcy. Oni mieli być najbardziej zainteresowani dokumentami, publikowanymi przez "OG".

Źródła dziennika twierdzą, że znają nazwisko "OG" i miasto, z którego pochodzi - jednak nie chcą tego ujawnić. Jeden z rozmówców tak go opisuje: Jest sprawny, jest silny, jest uzbrojony, jest wyszkolony.

Nastolatek powiedział, że po tym, jak ujawnione przez "OG" na czacie dokumenty pojawiły się w mediach społecznościowych, był poruszony. Powiedział, że coś się stało i teraz wszystko jest w rękach Boga - stwierdził, podkreślając, że "OG" nie chciał, żeby dokumenty wyciekły, miały być dostępne tylko dla ich zamkniętego kręgu.

Jest świadomy tego, co się dzieje i jakie mogą być tego konsekwencje - dodał.

W swojej ostatniej wiadomości "OG" ostrzegł znajomych, żeby "się nie wychylali" i nakazał usunąć wszystkie informacje, które do niego prowadzą.

Autora wycieku ściga FBI.

Wyciek tajnych dokumentów

W piątek "Wall Street Journal" poinformował, że ponad setka ściśle tajnych dokumentów różnych amerykańskich agencji została opublikowana w mediach społecznościowych. Dokumenty ujawniono m.in. na forach dyskusyjnych gry Minecraft w serwisie Discord.

Dzień wcześniej dokumenty, dotyczące m.in. planów wyposażenia ukraińskich batalionów na potrzeby wiosennej kontrofensywy pojawiły się na Twitterze i rosyjskich kanałach serwisu Telegram.

Dokumenty, których autentyczność nie została oficjalnie potwierdzona, zawierały wysoce wrażliwe dane, głównie dotyczące wojny na Ukrainie. Dodatkowo zamieszczone zostały też materiały zawierające informacje do codziennych briefingów, które otrzymywali szef Pentagonu Lloyd Austin i przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Mark Milley. Większość z nich była oznaczona klauzulą "ściśle tajne" i wydawały się pochodzić z Agencji Wywiadu Obronnego (DIA) i Kolegium Połączonych Szefów Sztabów.