Rosjanie obawiają się, że powrót do kraju najemników Grupy Wagnera, z których wielu przed wyjazdem na wojnę z Ukrainą odbywało kary więzienia za najcięższe przestępstwa, spowoduje falę morderstw i gwałtów. Są już doniesienia o byłych wagnerowcach, którzy znów popełnili zbrodnię. Jeden z nich jest podejrzany o pobicie i zgwałcenie 26-letniej kobiety.

Telegramowy kanał Baza poinformował, że w obwodzie kirowskim trwają poszukiwania 20-letniego Aleksieja Kostromina. Wiadomo o nim, że przed trzema laty brutalnie zamordował 20-letnią studentkę. Z zazdrości rozbił jej czaszkę.

Wrócił z wojny i brutalnie zgwałcił?

Mężczyzna spędził krótki czas w więzieniu, skąd zgłosił się do Grupy Wagnera, przeżył na ukraińskim froncie i niedawno odzyskał wolność. Chwilę po powrocie stał się jednak podejrzanym w sprawie o kolejne przestępstwo. Według śledczych, 18 sierpnia dotkliwie pobił, a następnie zgwałcił młodą kobietę.

26-latka otwartym urazem czaszkowo-mózgowym, stłuczeniem mózgu, pękniętą twarzoczaszką, ranami kłutymi szyi i stłuczeniem gałek ocznych trafiła do szpitala. W stanie krytycznym przebywa na oddziale intensywnej terapii.

W rosyjskich mediach pojawiają się doniesienia o byłych więźniach, którzy odbyli służbę w Grupie Wagnera i po powrocie do domu dokonali kolejnych zbrodni.

Grupa Wagnera sięga po morderców

Portal brytyjskiego dziennika "The Guardian" przytacza historię brutalnego morderstwa 23-letniej Wiery Pechtelewej przez jej byłego chłopaka. Doszło do niego w 2020 roku.

Władysław Kanius torturował Wierę przez prawie cztery godziny. Sąsiedzi, słysząc jej krzyki, wielokrotnie wzywali policję, ale dyspozytorzy za każdym razem odmawiali wysłania patrolu, twierdząc, że nie ma dostępnych radiowozów. Gdy służby w końcu dotarły na miejsce, kobieta już nie żyła.

Sekcja zwłok wykazała, że 23-latka miała liczne złamania, rany cięte, podbite oko i siniaki na całym ciele. Obrażeń było łącznie 111.

Latem 2021 roku sąd na Syberii skazał Kaniusa na 17 lat więzienia. Rodzina Wiery była rozczarowana, że sędzia oddalił dodatkowe zarzuty dotyczące gwałtu i bezprawnego przetrzymywania, ale i tak odetchnęła z ulgą, że za samo morderstwo mężczyzna trafił na tyle lat za kratki.

Radość była jednak przedwczesna. Dziewięć miesięcy później, w połowie maja, matka zamordowanej otrzymała dwa zdjęcia z anonimowego konta na WhatsAppie. Widniał na nich mężczyzna w wojskowym mundurze, a do fotografii dołączono krótką wiadomość: "Kanius jest wolny i walczy w Ukrainie".

Mężczyzna jest jednym z więźniów zwerbowanych przez szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna do walki w Ukrainie. W ramach umowy skazanym (niejednokrotnie za najcięższe przestępstwa) obiecano, że jeśli przeżyją w Ukrainie sześć miesięcy, to będą mogli wrócić do normalnego życia bez odbywania reszty kary.

Kiedy członkowie rodziny Wiery zwrócili się do władz więziennych z oficjalnym wnioskiem o lokalizację Kaniusa, powiedziano im, że został przeniesiony do więzienia w graniczącym z Ukrainą obwodzie rostowskim, gdzie zaginął. Rosyjscy aktywiści twierdzą, że to typowe dla więźniów zwerbowanych do wojny w Ukrainie, bowiem to właśnie w Rostowie nad Donem znajduje się kwatera główna dowództwa wojsk rosyjskich prowadzących agresję przeciwko Ukrainie.

Nie jest jasne, czy Kanius nadal walczy, ale pewne jest, że wciąż żyje. "The Guardian" poinformował, że mężczyzna regularnie publikuje wpisy na swoim koncie w rosyjskim serwisie społecznościowym VKontakte.

"Mój syn został oczyszczony przed Bogiem"

Brytyjski dziennik przytoczył historię innego Rosjanina, Wiaczesława Samojłowa, który w marcu 2021 roku zamordował 33-letnią Olgę Szliaminę, a następnie poćwiartował i ukrył jej ciało. W kwietniu 2022 roku został skazany na dziewięć lat i siedem miesięcy więzienia, ale wiele wskazuje, że po trzech miesiącach walki w Ukrainie w szeregach wagnerowców odzyskał wolność.

Jego matka powiedziała 29.ru, lokalnemu serwisowi informacyjnemu z obwodu archangielskiego, że jej syn walczył w Ukrainie, został tam ranny i uzyskał ułaskawienie. Kobieta stwierdziła, że jej syn "został oczyszczony przed Bogiem" przez swoją służbę w Ukrainie.

Wadim Techow, który w 2019 roku we Władykaukazie zamordował 22-letnią Reginę Gagiewę, miał przebywać w więzieniu do 2035 roku, ale po walce w Ukrainie został ułaskawiony i wrócił do Władykaukazu. Jego powrót na konferencji prasowej na początku tego roku potwierdził pełniący obowiązki prezydenta Osetii Północnej Siergiej Mieniajło.

Nie gwałciciele i zabójcy, a bohaterowie

"The Guardian" pisze o strachu ofiar i rodzin poszkodowanych przez byłych wagnerowców. Otrzymujemy wiele wiadomości od przerażonych kobiet. Wiedzą, że jeśli mężczyźni, którzy je dręczyli, wrócą z wojny i zaczną je ponownie bić, a nawet mordować, policja nic nie zrobi, bo teraz tych mężczyzn postrzega się jako bohaterów, a nie gwałcicieli i zabójców - powiedziała Alena Popowa, rosyjska działaczka na rzecz praw kobiet.

W przypadku wspomnianego wcześniej Władysława Kaniusa rodzina Wiery Pechtelowej obawia się, że może on wrócić i spróbować się zemścić za próby nagłośnienia sprawy. Odmowa przez rodzinę zachowania milczenia sprawiła, że proces odbił się szerokim echem w wśród opinii publicznej, a policja, która nie przyjechała na miejsce zbrodni mimo wielu telefonów sąsiadów, została nawet posądzona o zaniedbanie.

Brytyjski dziennik podkreśla, że władze rosyjskie od dawna nie traktują poważnie przemocy domowej ani gróźb przemocy wobec kobiet. Obecnie, nawet w przypadkach, w których przestępcy otrzymali kary więzienia, ofiary i ich rodziny żyją w strachu, że wrócą do domu znacznie wcześniej, niż oczekiwano.