Polska na mocy porozumienia z Ukrainą wydaje temu krajowi mężczyzn, którzy zajmują się przemytem nielegalnych imigrantów do Europy – podaje dziennik „Rzeczpospolita” i wskazuje, że wkrótce Warszawę i inne unijne stolice mogą zalać wnioski o ekstradycję Ukraińców, którzy dzięki łapówkom wyjechali ze swojej ojczyzny i uniknęli mobilizacji.

Temat rozgorzał po tym, jak Dawid Arachamia, przewodniczący frakcji Sługa Narodu zasugerował, że ukraińskie organy ścigania będą się domagać ekstradycji mężczyzn w wieku poborowym, którzy opuścili Ukrainę uciekając przed mobilizacją.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski polecił służbom sprawdzenie wszystkich zaświadczeń lekarskich o niezdolności do służby wydanych po 24 lutego 2022 roku. Kijów wskazuje, że nawet kilkadziesiąt tysięcy mężczyzn mogło otrzymać fałszywe zaświadczenia za łapówki.

Z danych straży granicznej przekazanych "Rzeczpospolitej" wynika, że od 24 lutego 2022 roku do 31 sierpnia 2023 roku do Polski wjechało 2,87 mln obywateli Ukrainy w wieku 18-60 lat, wyjechało niemal 2,8 mln. Nie wiadomo, co jednak stało się z 20 tys. ukraińskimi mężczyznami, którzy wjechali do naszego kraju i wyparowali.

To istotna liczba dla Ukrainy, bo te osoby mogły zostać zmobilizowane i zwiększyć szeregi naszych sił zbrojnych, wzmacniając tym samym naszą obronę i bezpieczeństw - powiedział dziennikarzom Fedir Wenisławski z komitetu bezpieczeństwa narodowego, obrony i wywiadu Rady Najwyższej Ukrainy.

Aby ściągnąć osoby, które uciekły przed mobilizacją, Kijów będzie musiał jednak wydać za każdym mężczyzną międzynarodowy list gończy.

Według dziennikarzy "Rz" Polska ma mocy porozumienia z Ukrainą wydala obywateli tego kraju, którzy zajmują się przemytem nielegalnych migrantów.