Ukraińskie władze ponownie stały się celem ataku cybernetycznego – informują Bloomberg i Reuters. Nie działają strony internetowe banków oraz kilku resortów rządowych.

"Około godziny 16:00 rozpoczął się nowy zmasowany atak DDos (Distributed Denial of Service - red.) na nasz kraj" - poinformował, cytowany przez Interfax, ukraiński minister transformacji cyfrowej Ukrainy Mychajło Fedorow. Nie działa wiele rządowych witryn internetowych oraz stron banków.

Fedorow poinformował na swoim kanale Telegramu: Na Ukrainie trwa zmasowany atak DDoS na strony internetowe organów państwowych, w tym Rady Najwyższej, Rady Ministrów i Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Dodał, że problemy z dostępem są związane z przełączeniem przepływu informacji do innego dostawcy "w celu zminimalizowania szkód spowodowanych atakiem".

PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Zachodnie sankcje na Rosję. Oligarchowie stracili już 32 mld dolarów

To kolejny cyberatak - zleceniodawcą GRU?

Do podobnego ataku doszło dokładnie tydzień temu. Został potem określony jako największy w historii. Atak DDoS dotknął wtedy portale rządowe i sektor bankowy.

Był to kolejny atak cybernetyczny, z jakim w ostatnim czasie mierzą się ukraińskie władze. Poprzedni zanotowano 14 stycznia.

Po ataku 16 lutego "The Washington Post" podał, że to rosyjscy hakerzy działający na zlecenie rządu zinfiltrowali sieci komputerowe wojska, sektora energii i innych systemów kluczowych dla bezpieczeństwa Ukrainy, aby zebrać dane potrzebne w przypadku inwazji Rosji. 

Dziennik powołał się przy tym na informacje amerykańskiego wywiadu.

Zacytował anonimowego amerykańskiego urzędnika, według którego Moskwa może dążyć do zakłócenia działań ukraińskich podmiotów, które świadczą kluczowe usługi, takie jak energia elektryczna, transport, finanse i telekomunikacja w celu wsparcia operacji wojskowych lub wywołania paniki, co mogłoby doprowadzić do destabilizacji kraju.

Wedle informacji "The Washington Post" w ukraińskich systemach zauważono hakerów pracujących dla rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) i Głównego Zarządu Bezpieczeństwa (GRU).

W 2017 r. Rosjanie zainfekowali wirusem komputerowym ukraińskie ministerstwa, banki i firmy energetyczne. Wirus rozprzestrzenił się również poza Ukrainę, co prawdopodobnie nie było intencją Rosjan, i spowodował straty rzędu miliardów dolarów na całym świecie.