Wielka Brytania trzydzieści lat czekała na złoty medal zimowych igrzysk olimpijskich. Wczoraj w rywalizacji skeletonistek na torze w Whistler trimfowała Amy Williams. Drugie i trzecie miejsce zajęły Niemki - Kerstin Szymkowiak i Anja Huber.

Williams nie było jeszcze na świecie (urodziła się w 1983 roku), kiedy w konkurencji solistów zwyciężył w moskiewskich igrzyskach jej rodak Robin Cousins.

Jej sukces w Whistler jest sporą niespodzianką. Wcześniej nigdy nie wygrała żadnych zawodów z udziałem wszystkich najlepszych zawodniczek. Przed rokiem była druga w mistrzostwach świata w Lake Placid, za inną Niemką Marion Trott, która w Kanadzie uplasowała się na ósmej pozycji. Jeszcze gorzej (dziewiąta lokata) spisała się złota medalistka igrzysk w Turynie Szwajcarka Maya Pedersen.

Pechowo start przed własną publicznością zakończyła Kanadyjka Mellisa Hollingsworth-Richards. Cztery lata temu zdobyła brązowy medal; teraz wydawało się, że może być jeszcze lepiej, bowiem przed ostatnim ślizgiem przegrywała tylko z Williams. Tymczasem w czwartej próbie reprezentantka gospodarzy była dopiero 11. i ostatecznie spadła na piątą pozycję.

Niepowodzenie Hollingsworth-Richards wykorzystały Niemki, a zwłaszcza debiutująca w igrzyskach Szymkowiak, która sięgnęła po wicemistrzostwo olimpijskie. Zawodniczka znana pod nazwiskiem Juergins, w marcu 2008 roku wyszła za mąż za lekarza bobslejowej kadry Szwajcarii Philipa Szymkowiaka. Mieszkają w pobliżu Zurychu.

W skeletonie nie wystąpiła żadna Polka. W Turynie ostatnie, 15. miejsce zajęła Monika Wołowiec.