Przywódca Libii Muammar Kadafi nie ustąpi - uważa ambasador Kuwejtu w Polsce Adel Mohammad Hajat. Według niego, Kadafi, odpowiedzialny za śmierć zbyt wielu swoich obywateli, nie może liczyć na to, że jakikolwiek kraj go przyjmie.

Kadafi nie ustąpi, jak uczynili to Hosni Mubarak w Egipcie, czy Zin el-Abidin Ben Ali w Tunezji. Przelało się zbyt wiele krwi. Są tylko dwa rozwiązania: albo pozostanie u władzy, albo umrze. Żaden kraj go nie przyjmie - ocenił ambasador. Ben Ali i Mubarak nie mieli tyle krwi na rękach, co Kadafi - mówił Hajat, przypominając, że Kadafi "atakował własnych obywateli, używając do tego m.in. lotnictwa".

Podczas spotkania z dziennikarzami Hajat wyraził poparcie dla rewolucji w krajach Afryki Północnej. Ci ludzie byli uciskani, odmawiano im praw. Najwyższy czas, by je odzyskali. Wszyscy potrzebują reform i wolności" oraz systemu przekazywania władzy - powiedział ambasador Kuwejtu, dodając: Jeden prezydent przez 30, czy 40 lat - to za długo.

Gdyby przywódcy w naszym regionie zaczęli podążać za przykładem Polski i przeprowadzali reformy, takie rzeczy nie miałyby miejsca - ocenił dyplomata.

Ambasador wskazał, że Kuwejt, będący monarchią konstytucyjną, nie obawia się rewolucji, ponieważ demokracja zagwarantowana jest w konstytucji, parlament jest silny, a sytuacja ekonomiczna mieszkańców bardzo dobra. Dochód na jednego mieszkańca to ok. 51 tys. dolarów - wyjaśnił.

Hajat powiedział, że nie obawia się, by wydarzenia w Libii będą miały wpływ na sytuację polityczną i społeczną w jego kraju.

W Libii od wielu dni trwają krwawo tłumione przez reżim zamieszki. Według przekazanych we wtorek oficjalnych danych śmierć poniosło w nich 300 osób: 242 cywilów i 58 żołnierzy.