"Operacja przeciwko Libii, to szansa dla Francji, by wrócić do rangi europejskiego mocarstwa" - komentuje z kolei szef Centrum Stosunków Międzynarodowych Janusz Rajter, z którym rozmawiał reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Ekspert zwrócił uwagę, że Paryż od początku kryzysu stara się pełnić rolę lidera w działaniach wobec reżimu Kadafiego.

Francja tak bardzo zaangażowała się w operację przeciw obecnemu prezydentowi Libii, bo chciała przypomnieć, że jest jednym z ważniejszych państw basenu Morza Śródziemnego. Francja wspierała reżimy, które potem padły. Przez to znalazła się w defensywie i dzisiaj z niej wychodzi - uważa szef Centrum Stosunków Międzynarodowych Janusz Rajter.

Paryż ewidentnie nie chce jednak na tym poprzestać, bo operacja przeciwko Libii to szansa dla Francji, by wrócić do rangi europejskiego mocarstwa. Francja wróciła do struktur wojskowych NATO. Ma taką ambicję, żeby w NATO odgrywać bardzo ważną rolę - komentuje Rajter.

Janusz Rajter twierdzi jednak, że są warunki spełnienia się francuskich aspiracji. Międzynarodowa operacja w Libii musi się skończyć w krótkim czasie, a do tego bezdyskusyjnym sukcesem.