Polscy koszykarze w Arenie Gliwice rozgrywają turniej prekwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Biało-Czerwoni pokonali już Węgrów oraz Bośnię i Hercegowinę. W środę mecz z Portugalią. By awansować do fazy finałowej bez oglądania się na rywali, nasi reprezentanci muszą ten mecz wygrać. Dziś jednak kadrowicze korzystali z dnia wolnego. "Byliśmy z kilkoma kolegami z kadry na kawie na rynku w Gliwicach. To ważne, by wspólnie spędzać czas, bo komunikacja poza boiskiem przekłada się potem na parkiet" - podkreśla Andrzej Pluta jr., z którym o kadrze, transferze do Suzuki Arki Gdynia, ale też roladach i konkursach „trójek” z tatą rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.

Bilans polskich koszykarzy po dwóch dniach turnieju prekwalifikacyjnego do igrzysk w Paryżu to dwa zwycięstwa. Wśród pokonanych zespołów są Węgry oraz Bośnia i Hercegowina. W poniedziałkowym spotkaniu z ekipą z Bałkanów chwilę grozy przeżył Andrzej Pluta jr., który po zderzeniu z rywalem i koszem potrzebował pomocy sztabu medycznego.

Na początku mnie zupełnie odcięło. Dostałem z kolana mocno w żebra. Najgorszy był początek, zatkało mnie. Miałem problem oddech złapać, ale później było już wszystko ok. - podkreśla Pluta.

Andrzej Pluta jr. to syn Andrzej Pluty, byłego reprezentanta Polski, legendy Anwilu Włocławek czy Bobrów Bytom. Sam zawodnik urodził się na Górnym Śląsku i chociaż od wielu lat już tu nie mieszka, to mecze kadry czy ligowe starcia rozgrywane tutaj mają dla niego szczególne znacznie.

Rodzina zawsze jest na meczach tutaj, więc miło się wraca. Dużo czas spędzam też na Górnym Śląsku w wakacje, gdzie przygotowuję się do sezonu. Fajnie, a jak jest jeszcze okazja zjeść kluski i roladę to tym lepiej. W czasie turnieju jednak ciężko, bo to za ciężki trochę posiłek - przyznaje z uśmiechem reprezentant Polski, który dodaje, że jeżeli kadra turniej wygra, to śląski obiad na stole się z pewnością pojawi.

Na obu meczach w Arenie Gliwice byli rodzice naszego reprezentanta, którzy obecnie prowadzą zajęcia indywidulane dla koszykarzy. Sam Andrzej Pluta jr. nie wstydzi się prosić taty o radę po meczu.

Pytam o rady. Ja wiem, że przede mną cały czas dużo nauki. Staram się dużo z tego czerpać. To nie jest tak, że rodzice naciskają i cały czas gadamy o koszykówce. To częściej ja pytam. Tak samo staram się czerpać od dużo bardziej doświadczonych chłopaków w kadrze - wyjaśnia Andrzej Pluta Junior, który dodaje, że z tatą rywalizują ze sobą w konkursie rzutów za trzy ale Andrzeja Plutę seniora w tym elemencie gry ciężko jest pokonać.

Mamy swoje konkursy i one zawsze są bardzo zacięte. Ja się cieszę, że tak jest. Jeżeli się jednak nie trafi 10 rzutów na 10 to ciężko jest wygrać. Żeby zremisować trzeba trafić 9 rzutów - wyjaśnia z uśmiechem reprezentant Polski.

Przyszłość klubowa wyjaśniona

W czasie przygotowań do turnieju prekwalifkacyjnego do igrzysk wyjaśniała się też przyszłość klubowa Andrzej Pluty. Rozgrywający przeniesie się z Trefla Sopot do sąsiedniego miasta - do Gdyni i będzie występował w Suzuki Arce. Załatwienie spraw klubowych pozwala się skupić już tylko na graniu - wyjaśnia Pluta.

Opracowanie: