"Cieszę się, że wszyscy Polacy na biwaku są razem. To nie tylko cementuje ekipę, ale przede wszystkim jest okazją do wymiany informacji, doświadczeń" - powiedział kierowca BMW Piotr Beaupre z NeoRaid Rally Team, biorący udział w Rajdzie Dakar.

Na biwaku w argentyńskim San Luis, po pokonaniu trasy pierwszego etapu, wszystkim polskim załogom udało się rozłożyć swój sprzęt koło siebie, dzięki czemu powstało biało-czerwone miasteczko.
Pierwszy raz w tak dużej grupie udało nam się stanąć obok siebie na biwaku; to bardzo miłe, bo mogliśmy podzielić się wrażeniami i omówić to, co czeka nas na drugim etapie. Najważniejszy jednak jest sam fakt bycia razem, jako Poland National Team, bo to coś, na co zawsze kładliśmy duży nacisk - dodaje Piotr Beaupre, który z pilotem Jackiem Lisickim ukończył pierwszy etap rajdu na 32. pozycji. Jak zaznaczył, miejsce biwaku było nietuzinkowe. Rozłożyliśmy się na asfaltowym torze, a nie na błocie, czy w kurzu. To bardzo przyjemna zmiana - podkreślił.

Po kamienistym, krętym i technicznym pierwszym etapie, drugiego dnia zmagań uczestnicy Rajdu Dakar wjechali na wydmy. I choć pokonywanie pustynnego piasku kojarzy się raczej z mozolną jazdą, organizatorzy zapowiedzieli, że będzie to najszybszy odcinek specjalny w tegorocznej edycji: 433 km dla samochodów, 400 km dla ciężarówek i 359 km dla motocykli oraz quadów.

Metą jest San Rafael - miasto w południowej części prowincji Mendoza, słynnej z produkcji win.

(ug)